Przed sobotnią galą Salahdine Parnasse stoczył pięć walk w KSW i wszystkie wygrał. Każdą w kapitalnym stylu. Pokonywał: Łukasza Rajewskiego, Artura Sowińskiego, Marcina Wrzoska, Romana Szymańskiego i Ivana Buchingera. Kolejnym, którego łatwo pokona, miał zostać Daniel Torres. Francuz był zdecydowanym faworytem, ale kibice kolejny raz przekonali się, że MMA to jeden z najbardziej nieprzewidywalnych sportów.
Już w pierwszej rundzie Torres znokautował rywala. I to w sensacyjnych okolicznościach. Próbował uderzyć Francuza soczystym sierpem, ale nie trafił. To znaczy trafił, tyle że, bicepsem, a Parnasse stracił równowagę i padł na matę. Sędzia od razu przerwał walkę. Nowym królem wagi piórkowej został Torres.
- To nie była porażka. On mnie nawet nie trafił sierpem. Przypadkowo mnie zahaczył łokciem. Chcę rewanżu od razu. Jestem od niego lepszy. On nie jest taki dobry, to był tzw. lucky punch [szczęśliwy cios] - tłumaczył pokonany.
Parnasse doznał pierwszej zawodowej porażki, a dla Torresa było to pierwsze w karierze w KSW zwycięstwo przed czasem.
Wyniki gali KSW 58: