Szymon Kołecki (8-1, 8 KO) stał przed dużym wyzwaniem. Mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów z Pekinu zmierzył się bowiem z bardzo Martinem Zawadą, który ma za sobą już 45 walk (29-15-1, 18 KO, 5 Sub) i jest jednym z najbardziej doświadczonych fighterów w szeregach Konfrontacji Sztuk Walki.
Dla Kołeckiego była dopiero trzecia walka w KSW. Najpierw w marcu 2019 roku pokonał w pierwszej rundzie Mariusza Pudzianowskiego, a w grudniu tego samego roku wygrał z Damianem Janikowskim. I to on teraz również był faworytem bukmacherów (kurs 1.4 przy 2.9 na rywala).
Na początku pierwszej rundy skuteczniejszy był Zawada. Potem Kołecki przeniósł walkę do parteru i mocno uderzał Zawadę. W drugiej rundzie sprowadził go do parteru, ale zawodnikowi UFD GYM Düsseldorf udało się obronić i wstać. W końcówce Kołecki zdobył kolejne obalenie.
W ostatnim rozdaniu czterokrotny medalista mistrzostw świata w podnoszeniu ciężarów znów był lepszy i jak najbardziej zasłużenie, jednogłośną decyzją sędziów, to on wygrał.