Dustin Poirier niespodziewanie znokautował Conora McGregora! Amerykanin, który przed niespełna siedmioma laty został zdemolowany przez Irlandczyka, w niedzielę rano polskiego czasu zrewanżował się gwieździe UFC. Poirier znokautował McGregora w 2. rundzie, posyłając go na deski serią celnych ciosów na szczękę. To pierwsza taka porażka byłego mistrza UFC w wagach piórkowej i lekkiej. Wcześniejszych czterech Irlandczyk doznał przez poddania.
- Cieszę się, ale nie jestem zdziwiony. Włożyłem w przygotowania mnóstwo pracy. Conor przyjął wynik tej walki bardzo profesjonalnie. Jest remis 1:1. Może powinniśmy to zrobić jeszcze raz? Jestem szczęśliwy z miejsca, w którym się znalazłem. Jestem szczęśliwy, gdy patrzę na gościa, którego widzę w lustrze - powiedział po walce Poirier, który zaapelował do Dany White'a, czyli właściciela UFC, o szansę walki o mistrzowski pas w kategorii lekkiej. Jego przyszłość jest nieznana po tym, jak karierę zakończył dotychczasowy mistrz Chabib Nurmagomiedow.
- Trudno jest przezwyciężyć tak długą przerwę w oktagonie - powiedział po walce McGregor, który ostatni raz walczył w styczniu zeszłego roku, gdy w efektownym stylu pokonał Donalda Cerrone.
I dodał: To tyle. Po prostu nie czułem się na tyle komfortowo, na ile powinienem. Muszę się trochę odkurzyć i wrócić. I to właśnie zrobię. Potrzebuję aktywności. Zachowajcie spokój, wrócę. Brak aktywności w tej branży nie mógł ujść na sucho. Dziś jest mi ciężko, ale wyliżę się - zapewnił były mistrz UFC.