Najman ma wielki dług u Salety. "Nie zobaczyłem tych pieniędzy do dziś"

10 tysięcy złotych. O tyle Marcin Najman miał założyć się z Przemysławem Saletą, że podpisze kiedyś kontrakt z Donem Kingiem, najsłynniejszym promotorem bokserskim świata. - Nie zobaczyłem tych pieniędzy do dziś - opowiada Saleta w rozmowie na kanale KOstyra SE, który prowadzi dziennikarz "Super Expressu" Andrzej Kostyra.

"Czy Marcin Najman zawsze miał takie wymówki, jak po walce z Don Kasjo?" - zapytał Przemysława Saletę w pewnym momencie Andrzej Kostyra, dziennikarz "Super Expressu", który gościł pięściarza oraz Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego, a więc ostatniego rywala Najmana na gali Fame MMA, w swoim programie na YouTube.

Zobacz wideo Saleta: Najman jest tchórzem i szkodnikiem. Powinien być wykluczony

Saleta o dawnych czasach i przyjaźni z Najmanem. "Długo to odchorowywał"

Saleta, odpowiadając na to pytanie, wrócił do sytuacji sprzed 15 lat, kiedy jeszcze przyjaźnił się z Najmanem i zabrał go na sześć tygodni do Stanów Zjednoczonych, gdzie przygotowywał się do walki z Oliverem McCallem. - Wziąłem go, by sam trochę poćwiczył i ogólnie zobaczył, jak to wszystko tam wygląda - wyjaśnił Saleta.

I opowiadał dalej: - Treningi w klubie na Florydzie zawsze były o 12, ale ja wcześniej wychodziłem sobie pobiegać. Marcin wyszedł ze mną raz, a potem długo odchorowywał to bieganie. Tak poza tym spał do tej 12. A jak mówiłem mu, że nie ma mistrza świata, a nawet Polski, który by spał do tej godziny, miał taką wymówkę, że on lepiej zna swój organizm i wie, co dla niego jest dobre. Albo np. jadł ciastko, a umówmy się, że nie jest szczupły, i kiedy mówiłem mu, by tego nie robił, odpowiadał: "ale to sernik, przecież to białko. A pączki to węglowodany".

Nierozliczony zakład Najmana z Saletą

Saleta w trakcie rozmowy z Kostyrą przytoczył jeszcze jedną historię z Najmanem związaną z ich wspólnym wyjazdem do Stanów. - Pamiętam, że po walce z McCallem wracaliśmy jeszcze do Miami. Marcin zaczął w pewnym momencie rozmowę na temat swoich planów sportowych. Ale ja już wcześniej, podczas tych wspólnych sześciu tygodni, zobaczyłem, jak on trenuje. I mówię mu: "Marcin, przyjaźnimy się i wszystko jest okej, ale nie rozmawiajmy na poważnie o sporcie, bo ty, żeby cokolwiek osiągnąć, musisz po prostu zacząć trenować i zrzucić zbędne kilogramy, by walczyć w junior ciężkiej, a może nawet w półciężkiej". Na to Marcin do mnie: "Załóż się, że w ciągu roku Don King [najsłynniejszy promotor bokserski świata] będzie chciał podpisać ze mną kontrakt". No i się założyliśmy, o 10 tysięcy złotych, których nie zobaczyłem do dziś - odparł Saleta.

Najman i krótka historia jego znajomości z Saletą

Saleta przed laty otworzył wspólnie z Najmanem szkółkę bokserską w Częstochowie. Ale wówczas łączyło ich znacznie więcej. A potem poróżniło, bo Najman nie tylko zaprzyjaźnił się z Saletą, ale znalazł także wspólny język z jego drugą żoną, Ewą Byzdrą. Wynikł z tego romans, a kiedy zdjęcia Najmana i Byzdry zaczęły wyciekać do mediów, Saleta publicznie znienawidził byłego wspólnika. Na tyle, że nawet wszedł z nim do ringu. I to nawet dwa razy - w 2010 i 2011 roku. O wyniku tych starć chyba nie trzeba wspominać: pierwszą walkę - na gali KSW 14 - Saleta wygrał przez duszenie, drugą - na gali MMA Attack - przez poddanie Najmana w pierwszej rundzie spowodowane kontuzją nogi.

Saleta to były polski kick-boxer i bokser wagi ciężkiej, mistrz świata w kick-boxingu, a także mistrz Polski, Europy i interkontynentalny w zawodowym boksie, który teraz komentuje w Polsacie Sport.

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl LiveSport.pl Live .



Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.