Marcin Najman został zdyskwalifikowany na sobotniej gali Fame MMA, gdy zapomniał, że jego walka z "Don Kasjo" miała się odbyć na zasadach pojedynku bokserskiego i najpierw obalił, a potem próbował kopać swojego przeciwnika. Sędzia przerwał walkę i ją zakończył, co wywołało potężną awanturę. W oktagonie na Życińskiego rzucił się m.in. trener Najmana - Damian Herczyk, który złapał i zaczął wykręcać nogę "Don Kasjo".
- Zamiast opijać swoje zwycięstwo, niestety muszę mieć nogę w gipsie - przekazał "Don Kasjo" na Instagramie, gdzie zaczął też wyzywać obóz Najmana. Już zaraz po walce do skandalicznych scen w oktagonie odniosły się także władze federacji Fame MMA, które poinformowały, że wyciągną konsekwencję i wobec Najmana, i wobec jego trenera, który za pośrednictwem WP SportoweFakty wydał też oświadczenie.
- Po wczorajszej sytuacji, która miała miejsce na gali Fame MMA, muszę wyjaśnić kilka kwestii i przeprosić niektóre osoby. Nie będę się tutaj rozwodzić na temat samej walki i tego, co się wydarzyło. Bardziej skupię się na tym, co miało miejsce później, a co nie powinno się wydarzyć. Zadyma po walce spowodowała, że ja wchodząc do oktagonu, chciałem uspokoić Marcina, bo widziałem, że wpadał w furię. Tak niefortunnie się zdarzyło, że w tym samym momencie ochrona rzuciła się na Kasjusza, który zaczął się bronić i zaczął kopać. Kopnął mnie prawie w brodę, przechwyciłem nogę i szarpnąłem. Na początku myślałem, że nie, jednak odruchowo wykonałem ruch. Nie wiem, jak to się stało i przepraszam Kasjusza. Jest mi bardzo wstyd - powiedział Herczyk.
Nie brakuje też teorii, że walka była ustawiona. - Mamy bardzo poważne podejrzenia, że to było zaplanowane wcześniej działanie. Dociera do mnie coraz więcej informacji i te informacje są bardzo, bardzo niepokojące - powiedział Krzysztof Rozpara, jeden z właścicieli Fame MMA w rozmowie z kanałem MMA-bądź na bieżąco.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .