Obydwaj walkę rozpoczęli bardzo spokojnie, choć "Bestia" próbował niskich kopnięć. Pod koniec pierwszej rundy udało mu się obalić przeciwnika, przez co wydawało się, że ma minimalną przewagę. Szeliga chciał na początku drugiej rundy zaznaczyć chęć zmiany wyniku, raz udało mu się nawet trafić potężnym uderzeniem, jednak nie zrobiło to wrażenia na Piechowiaku, który raz jeszcze obalił rywala. Jedna z prób kopnięcia "Bestii" zakończyła się skuteczną obroną Szeligi, choć poprawka Piechowiaka już trafiła celu. Szeliga w końcówce rundy został jeszcze ukarany odjęciem punktu za złapanie siatki.
W trzeciej rundzie obydwaj wyglądali już na niesamowicie zmęczonych. Szeliga próbował kopnięć, ale to "Bestia" odpowiedział potężnym ciosem. Piechowiak zdołał złapać rywala i zaczął go dusić, a ten ostatecznie musiał odklepać! Tym samym dla Piechowiaka było to już 2. zwycięstwo na gali Fame MMA.
Obydwaj po zakończeniu pojedynku byli niewiarygodnie zmęczeni, co odbiło się na rozmowach po walce. Szeliga miał potężne problemy z mówieniem i złapaniem oddechu, jakby miał za chwilę stracić przytomność. To najlepiej obrazowało, jak wiele sił kosztowała go walka na dystansie trzech rund.
W przeszłości obydwaj pokazali się z dobrej strony podczas walk MMA. "Bestia", który jest kulturystą, pokonał Marcina Najmana, nie dając mu żadnych szans. Z kolei Szeliga, który w przeszłości był hokeistą, a w latach 2013-2015 występował w barwach UKH Dębica. W czerwcu wygrał starcie z Krystianem Pudzianowskim podczas gali FEN.