Mateusz Gamrot skomentował swoją porażkę w UFC. Użył przy tym brzydkich wyrazów

Mateusz Gamrot przegrał w nocy z soboty na niedzielę walkę w UFC z Guramem Kutateladze. Polak jednak nie zamierza się załamywać. - Dwa kroki w tył, pięć kroków w przód. Wracam! Nie ma k**** załamywania! - przekazał w mediach społecznościowych.

Debiutujący w UFC Mateusz Gamrot w starciu z Guramem Kutateladze poniósł pierwszą w swojej zawodowej karierze porażkę. Sędziowie nie byli jednomyślni. Dwóch z nich wskazało jako zwycięzcę Gruzina, punktując 29-28, trzeci sędzia w takim samym stosunku orzekł o zwycięstwie Polaka. Jednak według większości obserwujących - w tym samego Kutateladze - przewagę w tym pojedynku miał Gamrot.

Zobacz wideo "Poczułem jeden cios. Pękła mi skóra i byłem zamroczony" [Kulisy walki Damiana Janikowskiego]

Gamrot skomentował swój pojedynek na Stories Borysa Mańkowskiego, z którym znajdował się w hotelowym pokoju. - Guram się przyznał, czyli oni też wiedzą - powiedział Gamrot, odnosząc się do słów Kutateladze, który po walce przyznał, że nie zasłużył na wygraną. - Szacun dla niego, ale szacun i dla UFC, że doceniło tę walkę - dodał, odnosząc się do faktu, że pojedynek został uznany za walkę wieczoru i obaj zawodnicy dostali z tego tytułu specjalny bonus.

Gamrot jednak nie zamierza się załamywać z powodu porażki w swojej pierwszej walce w UFC. - Dwa kroki w tył, pięć kroków w przód. Wracam! Nie ma, k****, załamywania! - powiedział w rozmowie z Borysem Mańkowskim.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.