Białoruski weteran sportów walki znokautował trzech milicjantów. Grozi mu 15 lat więzienia

- Aleksej Kudin, białoruska gwiazda sportów walki, został napadnięty przez nieumundurowanych milicjantów, którzy chcieli go spacyfikować, ale się przeliczyli. I to mocno. Aleksej znokautował całą trójkę! Teraz grozi mu 15 lat - mówi Sport.pl Andriej Mołczanow, dziewięciokrotny mistrz świata w tajskim boksie.

Sytuacja na Białorusi po wyborach prezydenckich jest bardzo napięta. Wiele osób nie uznaje wygranej Alaksandra Łukaszenki i wyraża swój sprzeciw wobec reżimu. W całym kraju trwają protesty, brutalnie tłumione przez władze - na ulicach dochodzi do starć protestujących z milicją i wojskiem, internet został wyłączony. Liczne zakłady pracy strajkują lub zapowiadają strajki. Tysiące osób zostało zatrzymanych lub aresztowanych. Mówi się o około dziewięciu tysiącach osadzonych w aresztach. Często rodziny nie wiedzą, co się dzieje z ich najbliższymi, bo władze nie pozwalają zatrzymanym na kontakt z rodzinami. O brutalności reżimu Łukaszenki przekonał się także Aleksej Kudin, gwiazda sportów walki.

- We wtorek w Mińsku zatrzymano Alekseja Kudina, mojego wieloletniego kolegę z klubu Sintyao. To wielki sportowiec, który przez wiele lat reprezentował Białoruś na międzynarodowych turniejach. Ma na swoim koncie mistrzostwa świata w tajskim boksie. Cała historia zaczęła się w poniedziałek, gdy Aleksej spacerując po parku w Maładzecznej został napadnięty przez nieumundurowanych milicjantów, którzy chcieli go spacyfikować, ale się przeliczyli. I to mocno. Aleksej znokautował całą trójkę! Następnego dnia został aresztowany. Wszystko działo się na oczach jego dzieci i żony. W dodatku został dotkliwie pobity przez milicjantów. Teraz grozi mu nawet 15 lat więzienia za napaść na funkcjonariuszy. To ważne, aby nagłaśniać tę historię - apeluje Andriej Mołczanow, dziewięciokrotny mistrz świata w tajskim boksie.

Zobacz wideo Mike Tyson vs Roy Jones Jr. "Ludzie chcą Tysona. Nieważne, ile ma lat"

35-letni Kudin to nie tylko utytułowany zawodnik K-1 oraz tajskiego boksu, ale także weteran MMA. W klatce stoczył 38 walk, z czego wygrał 26. Z kolei Mołczanow to Białorusin, który od 2006 roku mieszka w Polsce. Właśnie zakończył swoją współpracę ze znanym raperem i zawodnikiem MMA, Pawłem „Popkiem” Mikołajuwem. W przeszłości trenował takie gwiazdy, jak Jan Błachowicz, Daniel Omielańczuk, Piotr Strus czy Michal Oleksiejczuk. Na co dzień Mołczanow jest też biznesmenem, pracuje w hotelarstwie, consultingu i przy inwestycjach w IT.

"Białoruska szkoła muay thai była jedną z najlepszych na świecie"

- Warto pamiętać, że wszystkie sporty walki oraz siłowe są na Białorusi w gestii resortów siłowych. Ale tak było także we wszystkich krajach dawanego Związku Radzieckiego. Sportowcy, aby dobrze zarabiać i mieć karierę zawodową musieli jeździć po świecie na wszelkie amatorskie mistrzostwa świata i reprezentować Białoruś. Jednym z nich był właśnie Aleksej Kudin. W takich klubach raczej trudno spotkać opozycjonistów. Pamiętam też, że kilka lat temu komentowałem na Eurosporcie galę kick boxingu z Mińska, która był pod patronatem Łukaszenki. Ba, to on rozpoczynał ceremonię otwarcia - mówi nam Andrzej Janisz, komentator Polsatu Sport.

I dodaje: - Białoruska szkoła muay thai była jedną z najlepszych na świecie, przede wszystkim mam na myśli kluby z Mińska. Ich zawodnicy dostawali paszporty i jeździli po całym świecie zbierając bezcenne doświadczenie. Ich szkoła opierała się na zasadzie "słabsza kość pęka". Jakiś zawodnik się połamał? Nie ma problemu, wystawimy do walki do kolejnego. Mieli mnóstwo prawdziwych wojowników. Oczywiście, najwięcej mistrzów pochodziło z Tajlandii, silną reprezentacje mieli także Japończycy. Ale Azjaci najczęściej startowali w kategoriach wagowych do 70., czasem 80 kg. Z kolei w wyższych dywizjach, to Europa miała wielu zawodników. Głównie z Holandii, ale i właśnie Białorusi czy Rosji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.