Izu Ugonoh jeszcze niedawno uchodził za perspektywicznego pięściarza. W boksie stoczył 20 walk, a wygrał 18. Problem w tym, że rywalami Polaka o nigeryjskich korzeniach nie byli zawodnicy z pierwszej ligi. Złośliwi nazwaliby ich nawet „kelnerami”. Pierwszym naprawdę poważnym wyzwaniem Izu był dopiero Dominic Breazeal, zawodnik z TOP 15 wagi ciężkiej na świecie. Ugonoh miał już go na deskach, ale w piątej rundzie sam został brutalnie znokautowany. Dzielna postawa Ugonoha została doceniona przez dziennikarzy prestiżowego magazynu "The Ring". Trzecia runda pojedynku została wybrana najlepszą rundą w całym 2017 roku. Dlaczego Izu przegrał, skoro były momenty, gdy wręcz zabawiał się z Amerykaninem?
Zabrakło mu doświadczenia, bo nigdy nie mierzył się z rywalem z tej półki. Na kolejną walkę czekał prawie 1.5 roku. W maju 2018 roku dał się skusić na występ u Marcina Najmana. Narodowa Gala Boksu, tak jak walka Izu, okazała się kompletną klapą. Fred Kassi, rozpoznawalny amerykański pięściarz, nie wyszedł do trzeciej rundy walki z Ugonohem, bo... rozbolała go głowa. Choć żadnego mocnego ciosu nie zdążył przyjąć. W lipcu ubiegłego roku Ugonoh zmierzył się z Łukaszem Różańskim. Doszło do niespodzianki. Izu przegrał przez nokaut już w 4. rundzie. Po walce Ugonoh oświadczył, że do boksu nie wraca. A chwilę później rozpoczął treningi MMA w warszawskim klubie WCA, gdzie ma okazję trenować m.in. z Janem Błachowiczem czy Damianem Janikowskim.
Izu zmierzy się z Quentinem Domingosem. Mierzący ponad 190 centymetrów i ważący blisko 120 kilogramów zawodnik miał być rywalem Mariusza Pudzianowskiego na marcowej gali KSW 53 w Łodzi, ale najpierw ze starcia wypadł Polak, a następnie odwołano całe wydarzenie z powodu pandemii koronawirusa. „Ruskov”, bo taki pseudonim nosi reprezentant Francji, walczy od 2018 roku i ma już na koncie pięć zwycięstw. Wszystkie te wygrane zanotował przed czasem, z czego czterokrotnie nokautował rywali w pierwszej rundzie - czytamy w oficjalnym komunikacie prasowym KSW. W 2019 roku Domingos przegrał z Damienem Remy. Była to jego pierwsza w karierze porażka.