Hiszpański dziennik "Marca" pisze o "polskim Tysonie, którego zwycięstwo wstrząsnęło całym światem". Dziennikarze z Półwyspu Iberyjskiego opisali w dużym skrócie jego walki.
Tyson z Gromdy 'Marca'
- Dajcie mi rywala, a znajdę na niego sposób - to motto Krystiana "Tysona" Kuźmy, który efektownie nokautował rywali na pierwszej gali Gromdy. I dotarł aż do finału, gdzie spotkał się z Michałem "Kickboxerem" Bławdziewiczem. Kuźma od początku wywierał na nim presję, ale w pierwszej rundzie nie znalazł na niego sposobu. I tracił energię, a Bławdziewicz panował nad emocjami i w drugiej rundzie sam trafił Kuźmę, rozcinając mu lewy łuk brwiowy - polała się krew. Zresztą nie po raz pierwszy tego wieczoru.
Kiedy wydawało się, że Bławdziewicz ma kontrolę nad tym pojedynkiem, zakrwawiony Kuźma w trzeciej rundzie wyprowadził jeden cios, po którym Bławdziewicz padł na deski. I choć wstał, sędzia ringowy widział, że jest zamroczony i zakończył finałowy pojedynek. Dzięki zwycięstwu z Bławdziewiczem Kuźma za kilka tygodni stanie przed szansą walki o sto tysięcy złotych.
- Pokazał typowy chuligański charakter - powiedział po jego wygranej Artur Szpilka, który był gościem w studiu i który na co dzień koleguje się z Kuźmą.
Więcej o Gromdzie dowiecie się z poniższego materiału wideo, gdzie Krzysztof Smajek rozmawia z Mariuszem Grabowskim, właścicielem federacji,
Przeczytaj też: