- Takiej rundy jeszcze nie komentowałem - powiedział Janusz Pindera przed piątym starciem, do którego dotrwali Tomasz "Zadyma" Gromadzki i Wiktor "Wicio" Szadkowski. A runda faktycznie była nietypowa, bo toczyła się aż do skutku. Czyli aż do nokautu albo momentu, kiedy walkę przerwie sędzia. I ten w końcu wyliczył Szadkowskiego, który upadł na deski, ale Szadkowski z nich wstał i nie mógł pogodzić się z werdyktem. Chciał walczyć dalej. - Delikatne kryzysy może mieć każdy, ale jak ktoś wstaje i chce walczyć, to k..a powinien mieć do tego prawo - denerwował się Szadkowski po walce, ale w końcu przyznał, że wygrał lepszy. Czyli Gromadzki.
Zero walki w parterze, jedynie gołe pięści. A wszystko na niewielkim ringu, blisko o połowę mniejszym od tego bokserskiego, bo tylko 4x4 metry. I ostatnia, piąta runda bez limitu czasowego. Oraz ośmiu śmiałków (nie licząc walk pokazowych), którzy wybrani zostali z blisko 300 chętnych: Tyson, Lodówa, Kickboxer, Brodacz, Vasyl, Ruski, Bizer i Capo. Jednym słowem: Gromda. A więc pierwszy w Polsce turniej bokserski na gołe pięści zorganizowany przez Mateusza Borka i Mariusza Grabowskiego.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .