Anthony Smith podczas pojedynku z Gloverem Teixeirą stracił dwa zęby, doznał również złamania kości oczodołu oraz nosa. Brazylijczyk niemiłosiernie obijał bezradnego „Lionhearta” i pokazał, że mimo 40-stu lat na karku wciąż liczy się w ścisłej czołówce wagi półciężkiej. Amerykanin zaraz po zakończeniu walki został przewieziony do szpitala.
Po pojedynku wiele krytyki spadło na sztab trenerski Smitha oraz na sędziego Jasona Herzoga za to, że walka nie została przerwana. „Lionheart” wypowiedział się na ten temat, twierdząc, iż przegrał w odpowiedni sposób.
- Zgadzam się z decyzją sędziego oraz mojego sztabu trenerskiego. Gdy sędzia podczas walki mówił do mnie, abym coś pokazał, bo ma zamiar zatrzymać pojedynek, zrobiłem to, co musiałem zrobić, żeby pozostać w walce. Wychodzę z walki z tarczą albo wychodzę na tarczy. Taka jest moja zasada. Kropka - powiedział w rozmowie z ESPN.
- Sędzia mógłby przerwać tę walkę w czwartej rundzie. Nam, oglądającym ten pojedynek, ciężko było na to patrzeć - to z kolei słowa szafa UFC, Dany White'a.
Po gali UFC na swoim oficjalnym koncie na Twitterze opublikowało film, na którym widać, jak Smith mówi w swoim narożniku o wypadających zębach. To m.in. ta scena spowodowała ogromne oburzenie tym, że walka nie została przerwana.
W mediach społecznościowych pojawiło się też wideo z walki, na którym widać, jak Smith podaje coś sędziemu, będąc w parterze. Według plotek mógł być to... jeden z dwóch zębów (jeden sztuczny), które zawodnik stracił w walce.