Marcin Najman oniemiał po słowach Adamka i przyjął jego wyzwanie. "Co tylko chcesz"

- Przeczytałem, że wyzywasz mnie na pojedynek i stawiasz milion na to, że nie wytrzymam z tobą w walce 5 sekund. Oniemiałem, Tomaszu Adamku, przyjmuję wyzwanie - w filmiku opublikowanym na YouTube powiedział Marcin Najman. Słowne przepychanki obydwu zawodników trwają od kilku tygodni.

- Czytam, że to ty wyzywasz mnie na pojedynek. Stawiasz miliona na to, że nie wytrzymam z tobą w walce pięciu sekund. Oniemiałem. Tomaszu Adamku, przyjmuję wyzwanie. Obojętnie w jakiej chcesz formule. Boks, MMA, K-1, zapasy, na gołe pięści, co tylko chcesz - w filmie opublikowanym na YouTube powiedział Marcin Najman. To reakcja na wypowiedź Adamka, której pięściarz udzielił "Super Expressowi".

 

Najman odpowiedział na słowa Adamka. "Przyjmuję wyzwanie"

Najman nawiązał do słów Adamka, które w środę cytował "Super Express". Pięściarz odpowiedział na łamach dziennika na ostatnie wypowiedzi Najmana, który wyzywał go na pojedynek. - Pokonam go w5 sekund. I stawiam na siebie milion dolarów. Jestem w super formie, biegam, ćwiczę, zrobię kilkaset pompek - przyznał 43-latek.

Najman nie czekał długo i odpowiedział już po kilkunastu godzinach, traktując słowa Adamka jako wyzwanie. Wspomniał tez o milionie dolarów, który Adamek postawiłby na siebie. - Jest tylko jeden warunek. Pieniądze muszą być zdeponowane w ciągu siedmiu dni roboczych u włodarzy FAME MMA, to bardzo wiarygodni ludzie. To oni przygotują walkę - przyznał zawodnik występujący ostatnio we wspomnianej federacji.

Walka Adamka z Najmanem jest jednak mało realna. Bardziej prawdopodobne jest starcie Najmana z Mariuszem Grabowskim, kolegą Adamka. O nim Najman także wypowiedział się w swoim filmiku. - Tomaszu Adamku, dwa tygodnie temu wystawiłeś do walki ze mną swojego czempiona, asa atutowego, Mariusza Grabowskiego. On miał postawić milion, ty miałeś postawić milion na to, że nie wytrzymam z nim w walce na gołe pięści dwudziestu sekund. Ja to wyzwanie przyjąłem. Mało tego, zadeklarowałem, że jeden z tych dwóch milionów przekażę na warszawskie hospicjum dla dzieci. Miał się do mnie odezwać wasz wspólnik, menedżer Mateusz Borek. Odezwał się, ale nie w tej sprawie. Mijały kolejne dni i jak mniemam twój czempion obs**ł zbroję.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.