Świerczewski naśmiewa się z Najmana. I wskazuje kolejny sport, w którym powinien się pojawić

- Jak dla mnie to Najman powinien podmalować sobie oczy, przywdziać pelerynę supermana czy innego batmana, założyć szelki, wciągnąć rajtuzy i zacząć występy we wrestlingu, a nie udawać w klatce, że jest wielkim fighterem - mówi Piotr Świerczewski w rozmowie ze Sport.pl.

Marcin Najman za pośrednictwem Twittera poprosił kibiców MMA, by sami wskazali dla niego przeciwnika na pożegnalną walkę. Sam zaproponował jednak czterech kandydatów: Tomasza Adamka, Andrzeja Fonfarę, Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego i Piotra Świerczewskiego. - Ja nie rozumiem, jak ktoś taki może wyzywać na pojedynek Tomka Adamka, Andrzeja Fonfarę czy wcześniej Mariusza Pudzianowskiego. Czyli ludzi, którzy w sporcie osiągnęli duże sukcesy - mówi Piotr Świerczewski.

- Ten gość ma chyba nierówno pod sufitem. Ale z drugiej strony rozumiem, że może być też bardzo sprytny, bo przecież właśnie na tym się promuje, robi biznes. Nie na walkach, a na obrażaniu innych. Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że prawdziwi sportowcy zasuwają, sparują, wylewają hektolitry potu na treningach, a potem stają do walki, wchodzą do klatki i nie dostają takich pieniędzy jak Najman - zauważa Świerczewski.

Zobacz wideo Jak będą wyglądały gale KSW w czasach pandemii?

"Najman nie pasuje do tego sportu"

Najman ostatni pojedynek w klatce stoczył pod koniec marca, kiedy na gali Fame MMA przegrał przed czasem z Piotrem "Bestią" Piechowiakiem. - On nie pasuje do tego sportu. Nie wiem w ogóle, jak ktoś może nazywać go sportowcem. Jak dla mnie to on powinien podmalować sobie oczy, przywdziać pelerynę supermana czy innego batmana, założyć szelki, wciągnąć rajtuzy i zacząć występy we wrestlingu, a nie udawać w klatce, że jest wielkim fighterem.

- Nie jest. I chyba każdy to widzi. Ale ja nie chcę go obrażać, na co dzień jestem bardzo spokojnym człowiekiem. Najbardziej śmieszy mnie jednak moment, kiedy mówi po przegranej walce, że dziękuje swoim fanom, a cała sala gwiżdże. Może gdyby przeniósł się do wrestlingu, toby nie gwizdali. W końcu wyreżyserowaliby mu jakąś walkę, spektakl, w którym trochę by pokrzyczał, poudawał, a na koniec to on by cieszył się ze zwycięstwa  - zastanawia się Świerczewski.

Świerczewski o walce z Najmanem: Jestem otwarty, proszę bardzo

- Tylko, że on woli obrażać ludzi, prawdziwych sportowców. Nie rozumiem tego. Wskazał sobie najsłabszego rywala-sportowca z tej czwórki, czyli mnie, a i tak skopię mu tyłek. Gościa, który jest byłym piłkarzem, a nie zawodnikiem MMA, bokserem czy innym karateką. Stoczyłem w klatce jeden pojedynek. Jak będzie trzeba, stoczę kolejny. Ale nie wiem, czy akurat z Najmanem. Naprawdę. Na razie tylko z każdej strony słyszę, że ta walka się odbędzie, ale poza dziennikarzami nikt do mnie nie dzwoni.

- Ale ja jestem otwarty, proszę bardzo. Chłop waży 20 kilogramów więcej ode mnie, więc teoretycznie nie mam szans. Ale tylko teoretycznie, bo praktycznie - zobaczymy. Wiem, że trener Mirek Okniński ze swoją ekipą mogą mnie przygotować do tej walki tak, żebym był jeszcze lepszy niż przeciwko Collinsowi. Więc jeśli Najman będzie dalej fikał, to po prostu wejdę do klatki i spróbuję go pokonać. Pokażę mu, gdzie jest jego miejsce. Że bardziej w cyrku niż w klatce. I kibice już nie będą musieli oglądać jego żałosnych walk - kończy Świerczewski.

Przeczytaj też:

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl LiveSport.pl Live .



Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.