Jan Błachowicz po ostatniej wygranej zdradził, że walka o pas UFC z Jonem Jonesem była zapewniona na piśmie. Obecnie wszystkie wydarzenia sportowe został wstrzymane przez pandemię koronawirusa, jednak Polak pamięta o umowie i liczy, że federacja dotrzyma słowa.
- Miałem obiecane, miałem napisane w przesłanych umowach, że jeśli wygram, to moja następna walka będzie o pas. Wygrałem, więc mam nadzieję, że UFC się z tego wywiąże i mi tę walkę da. Wszystko rozgrywa się więc pomiędzy moją walką z Jonesem a jego rewanżem z Dominickiem Reyesem - powiedział w "Poranku z Polsat Sport"Jan Błachowicz.
Jan Błachowicz od kilku tygodni wspomina, że chciałby stoczyć walkę o pas. Teraz dopiero wyjawia, że ta walka została wpisana w kontrakt. Z drugiej strony wszystko zależy od rozwoju problemów Jona Jonesa. Amerykanin został kilka dni temu aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu i wszyscy czekają na rozprawę. Dodatkowo kwestią, która nie podoba się agentce Błachowicza, jest zapowiedziany rewanż z Dominickiem Reyesem, o czym na Sport.pl pisał Antoni Partum.
- Nie wiadomo co będzie. Każdy czeka na to, co będzie się działo z Jonesem. Czekamy na wyrok w jego sprawie, w której nawywijał - oznajmił Jan Błachowicz.
Wydarzenia sportowe zostały odwołane, jednak każdy z niecierpliwością czeka na powrót sportów tradycyjnych. Jan Błachowicz, podobnie jak reszta sportowców, nie przerywa swoich przygotowań do następnych walk UFC.
- Pomimo tego, że dzięki mojemu klubowi WCA Fight Team zorganizowałem sobie sprzęt do treningu w domu, pomimo tego, że mam kolegę, który ma siłownię w piwnicy, a więc ćwiczę albo u niego, albo u siebie, to nie jest to trening na najwyższym poziomie, a jedynie podtrzymanie formy - skomentował 37-letni zawodnik mieszanych sztuk walki.