Taka walka Marcina Najmana w federacji Fame MMA, stworzonej dla walk celebrytów, musiała nadejść. 41-latek na poprzedniej gali, walcząc z amatorem, zdołał jeszcze co prawda wygrać, ale w sobotę, również w starciu z zawodnikiem amatorskim, ale zdecydowanie lepiej przygotowanym, nie miał już żadnych szans.
Na Najmana po porażce spadła fala krytyki. - Wystarczy - napisał na Twitterze Mateusz Borek - współwłaściciel "Kanału Sportowego"
- Cały świat sportu stanął, tylko Najman leży - dodał Krzysztof Stanowski z weszlo.com.
- To że Najman nie umie się bić - wie każdy. Ale on w tym FAME MMA wypada beznadziejnie pod względem charakteru na tle amatorów wygłupiających się w internecie. Nie widziałem w życiu większego tchórza - podsumował jeden z użytkowników Twittera.
Najman po sobotniej porażce zapowiedział zakończenie kariery. Nie wykluczył jednak możliwości stoczenia pożegnalnej walki. - Powoli będę się z wami żegnał. Piotrkowi życzę wszystkiego dobrego. Niech mu się wiedzie jak najlepiej - przyznał 41-latek. - Jeżeli zrobicie mi ładne pożegnanie, to być może jeszcze raz się skuszę. Tylko trzeba odpowiednio dopasować rywala, żeby nie był tak silny jak ten "Bestia" - dodał.
- Bity przez wszystkich Najman jest jak Kevin w Polsacie. Nigdy się zgaśnie chęć w narodzie aby go oglądać. A teza że świat stoi a on leży jest rewelacyjna - napisał jeden z kibiców.
- Legenda nie może pożegnać się w ten sposób. Panie Mateuszu, Adamek-Najman w boksie na pożegnanie dla obu mistrzów? - dodał żartobliwie inny, odpowiadając na wspomniany wcześniej komentarz Mateusza Borka.