Joanna Jędrzejczyk dwa tygodnie temu była o krok od odzyskania pasa wagi słomkowej. Polka przegrała jednak z Weili Zhang na gali UFC 248. Światowe media były jednak pod dużym wrażeniem. Określiły walkę jednym z najlepszych starć w historii kobiecego MMA. Morderczy pojedynek obie zawodniczki przypłaciły jednak zdrowiem. Zabrano je do szpitala, a na twarzy Polki pojawił się ogromny krwiak.
Teraz już Jędrzejczyk jest w Polsce, gdzie wraca do formy. I udziela kolejnych wywiadów, w których wraca też do ostatniej walki. - Zaraz po niej wyglądałam jak zombie. Na drugi dzień trochę się bałam. Przeszłam jednak bardzo szczegółowe badania, które na szczęście nic złego nie wykazały. To mnie uspokoiło - powiedziała Jędrzejczyk w rozmowie z Arielem Helwanim z ESPN.
Jędrzejczyk nie wyklucza drugiego pojedynku z Zhang, ale stawia sprawę jasno: - Nie będę ściemniać. Z chęcią zmierzę się ponownie z Weil Zhang, ale wszystko zależy od pieniędzy - przyznała Polska. - Ale ja i Weili wysłaliśmy chyba mocne przesłanie, że kobiece MMA warte większych pieniędzy. Dlatego nie będę kłamać, chodzi właśnie o nie - dodała Jędrzejczyk.