Joanna Jędrzejczyk niespełna dwa tygodnie temu była o krok od odzyskania pasa wagi słomkowej. Polka przegrała jednak z Weili Zhang na gali UFC 248. Światowe media były pod wrażeniem walki Jędrzejczyk i określiły ją jednym z najlepszych starć w historii kobiecego MMA. Morderczy pojedynek obie zawodniczki przypłaciły jednak zdrowiem. Zabrano je do szpitala, a na twarzy Polki pojawił się ogromny krwiak.
- Doszło do bardzo dużej opuchlizny na czole, do zebrania się krwi i płynu. To jest u mnie bardzo częste. Przed walkami dużo czasu poświęcam na zbijanie wagi. Później, gdy jest nawadnianie po oficjalnym ważeniu, organizm stara się zasysać i trzymać wszystko, co podajemy. Praktycznie po każdej walce dochodzi u mnie do opuchlizny - wyjaśniała Jędrzejczyk w programie "Dzień Dobry TVN".
Joanna Jędrzejczyk po walce na gali UFC 248 Fot. STEVE MARCUS/AP/twitter.com
32-letnia zawodniczka wróciła już do Polski, gdzie przechodzi kwarantannę. Tydzień temu nagrała specjalne wideo dla swoich fanów na Instagramie, na którym pokazała twarz po brutalnej walce i opowiedziała o swoim stanie zdrowia. - Nagrywam już z własnego mieszkania, z własnego łóżka. Jeszcze jakieś domowe SPA po podróży, maseczka, ale zaraz zmywam maseczkę błotną, siniaków już prawie nie widać - relacjonowała Jędrzejczyk.
Teraz Jędrzejczyk wrzuciła zdjęcie już bez maseczki. - Widać, że wraca do zdrowia - piszą zagraniczne media. A sama Jędrzejczyk pod zdjęciem pisze tak: Co słychać?! Wciąż walczę z jet lagem, więc obudziłam się dzisiaj w południe. Ale jestem już po dobrym trening kardio - 7 km, dwóch wywiadach online [jeden z nich można przeczytać tutaj] i jestem gotowa do studiowania online. Zajęta jak zawsze nawet podczas kwarantanny. Bądźcie bezpieczni! Kocham was wszystkich i dziękuję za wsparcie. Jesteśmy w kontakcie. Jak się czujecie? - pyta swoich fanów Jędrzejczyk. A ci są zachwyceni jej formą: - Świetnie wyglądasz. - Szacun, skubana jesteś na maksa. Buźka już doskonała, można działać dalej! Trzymaj się.