"Szacunek dla Joanny. Co za walka! W kategorii najgorszego krwiaka, jakiego widziałem, to może przebić nawet Hasima Rahmana i Marka Homnicka” - napisał na twitterze Ariel Helwani, dziennikarz EPSN zajmujący się MMA. W ten sposób odniósł się do ogromnego krwiaka, jaki podczas walki zaczął pojawiać się na czole Jędrzejczyk, a po starciu był jeszcze większy. Polka podczas pojedynku z Weili Zhang, gdy szła do przodu, często opuszczała głowę. Sporo ciosów przyjmowała zatem na czoło. Ponieważ Chinka słynie z siły swego uderzenia, górna część twarzy Jędrzejczyk nie wyglądała dobrze.
Organizatorzy po konsultacji z lekarzami zwolnili zawodniczki z obowiązku pojawienia się na zaplanowanej po starciu konferencji prasowej. Obie panie od razu zostały przetransportowane do szpitala. Na szczęście badania nie wykazały u Jędrzejczyk ani jej rywalki żadnego poważniejszego urazu. Jak poinformował Helwani, gwiazdy gali UFC 248 zostały szybko wypisane ze szpitala.
Komisja Sportowa Stanu Nevada poinformowała o zawieszeniu medycznym obu zawodniczek. Jędrzejczyk oraz Zhang mają zakaz treningów do 22 kwietnia. Zawieszenie dotyczące kolejnych walk minie dopiero 7 maja.
Jędrzejczyk była o krok od odzyskania pasa UFC wagi słomkowej. Minimalnie przegrała jednak z Zhang na UFC 248. Media na świecie i eksperci określili tę walkę jako najlepszą w dziejach kobiecego MMA
- Walka była bardzo wyrównana, ale nie miałam wątpliwości po werdykcie. Na razie nie chcę myśleć o rewanżu. Chcę odpocząć. To był trudny okres. Wyjazdy do USA mnie bardzo dużo kosztują. Rozstania z bliskimi, dziesięć tygodni diety itd. Na razie nie myślę o kolejnej walce - powiedziała Polka.