Pierwsze słowa Karoliny Kowalkiewicz po operacji oka. "Wyglądam jak cyborg"

- Wyglądam trochę jak cyborg, ale mam się dobrze - uspokoiła swoich fanów Karolina Kowalkiewicz, która w czwartek przeszła pięciogodzinną operacę oka.

Karolina Kowalkiewicz dwa tygodnie temu na gali UFC w Auckland przegrała z Chinką Xiaonan Yan dopiero na punkty. Wytrwała pełen dystans, choć przez jego większość walczyła z pękniętym oczodołem oraz skrzywioną przegrodą nosową. Kowalkiewicz od razu po walce wylądowała w szpitalu. Najpierw w Nowej Zelandii, gdzie przeszła serię badań, a później także w Polsce, gdzie w czwartek przeszła pięciogodzinną operację prawego oka, które najbardziej ucierpiało podczas walki.

- Jak widzicie, mam się bardzo dobrze. Operacja się udała - przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych. - Wyglądam całkiem nieźle, może trochę jak cyborg, ale to dlatego, że mam w tym oku od środka założone szwy i to bardzo swędzi. Jest to bardzo nieprzyjemne. Już bym chyba wolała, aby bolało, niż swędziało. To jest takie uczucie, jakbyście cały czas mieli rzęsę w oku i nie mogli jej wyciągnąć. Stąd ta szklana "maska na oku - tłumaczyła.

Zobacz wideo

Kowalkiewicz: Mam jeszcze problemy z oddychaniem

Kowalkiewicz dodała, że ochronną szybkę (vel. "maskę na oku") założono jej po to, żeby mogła patrzeć i ćwiczyć mięśnie oka, ale też, by odruchowo się nie podrapała i nie zrobiła sobie krzywdy. - Nos też naprawiony. Nawet nic nie widać. Na razie mam jeszcze problemy z oddychaniem, bo jest tam opatrunek, lód i jeszcze jakieś dziwne rzeczy, ale jest już dobrze. Bardzo się cieszę. Bardzo dziękuję zespołowi Centrum Medycznego MML za opiekę i za to, że tak mnie tu fajnie naprawiają - powiedziała Kowalkiewicz.

Dla Kowalkiewicz przegrana w Auckland była czwartą kolejną porażką w UFC. Spekuluje się, że najpotężniejsza federacja MMA na świecie niebawem rozstanie się z reprezentantką Polski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.