Karolina Kowalkiewicz walczyła na UFC w Auckland z Chinką Xiaonan Yan. Polka w przerwie między pierwszą a drugą rundą poinformowała swój narożnik, że widzi potrójnie i ma problem z wyczuciem dystansu. Wezwany do klatki lekarz obejrzał oko zawodniczki i dopuścił ją do walki. Niestety, Kowalkiewicz przegrała i doznała poważniejszej kontuzji oka.
- Uraz, którego bezpośrednio doznała to był uraz oczodołu na skutek gwałtownego nacisku gałki ocznej. Gałka oczna przypomina jajko lub piłkę pingpongową. Gwałtowne jej uciśnięcie powoduje pęknięcie jednej ze ścian, najczęściej dolnej - mówił doktor Michał Michalik, założyciel i właściciel Centrum Medycznego MML. Dodał: - Nie mogę oczywiście powiedzieć, że nasze leczenie spowoduje, że Karolina dalej będzie mogła sport uprawiać. Na pewno po zabiegu nie będziemy jej namawiać do kontynuowania kariery
- To oko, szczególnie kiedy patrzę do góry, się nie rusza - mówi Kowalkiewicz na opublikowanym materiale wideo. Za pomocą Instagrama przekazała kibicom najnowsze wieści w sprawie stanu swojego zdrowia.
Dodała, że ma pęknięty oczodół i uszkodzoną zatokę szczękową.
Oko minimalnie zapadło się i nie do końca się rusza. Utkwił też tam mięsień, nerw i przez to mam zaburzone widzenie, widzę podwójnie. Wygląda to normalnie. To oko, szczególnie kiedy patrzę do góry, się nie rusza. I właśnie dlatego chodzę z zaklejoną szybką, by móc normalnie widzieć jednym okiem. Wtedy obraz mi się nie rozdwaja, nie wiruje. Uwierzcie mi, że podwójne widzenie nie jest fajne. Lekarze wstawią mi tytanową płytkę, podniosą to oko, poszerzą zatoki, wszystko wyczyszczą, naprawią, wyprostują przegrodę nosa i będę "nówka sztuka".
Kowalkiewicz odpowiedziała również na kilka pytań od kibiców. Zapytana o to, czy znowu zawalczy w UFC, odpowiedziała, że "choć liczy na to, że to nie była jej ostatnia walka, na razie walczy o odzyskanie zdrowia, które jest najważniejsze". W czwartek ma przejść operację, a okres rehabilitacji potrwa kilka miesięcy. Na pytanie, czy "jej oko znowu będzie normalne", będzie mogła odpowiedzieć "dopiero po operacji".