Nie poddała się, nie zrezygnowała, walczyła do końca, mimo ograniczonych zdolności widzenia z powodu opuchniętego oka. Karolina Kowalkiewicz została jednak zdominowana przez wyraźnie silniejszą i bardzo szybką Chinkę, która nie miała problemów z wyprowadzaniem ciosów i kopnięć.
Polka w przerwie między pierwszą a drugą rundą poinformowała swój narożnik, że widzi potrójnie i ma problem z wyczuciem dystansu. Wezwany do klatki lekarz obejrzał oko zawodniczki i dopuścił ją do walki. Przez kolejne dwie odsłony Xiaonan Yan demolowała Kowalkiewicz, która jedynie starała się przetrwać nawałnicę, odgryzając się tylko co jakiś czas pojedynczymi ciosami. Ostatecznie przegrała na punkty: 30-26, 30- 26, 30-26.
Jak poinformował kilka godzin po walce na Twitterze trener Kowalkiewicz Łukasz Zaborowski, zawodniczka natychmiast po wyjściu z klatki trafiła do szpitala, gdzie przechodzi gruntowne badania. Czeka ją operacja. Wygląd twarzy Polki tuż po walce - jedno przymknięte oko - świadczył o ogromnej liczbie przyjętych ciosów. Zapewne niejeden mężczyzna nie dałby rady walczyć w takich warunkach do końca. Więcej o sportach walki przeczytasz na InTheCage.pl.