Jeszcze kilka dni przed walką wydawało się, że Joanna Jędrzejczyk (16-3, 4 KO, 1 SUB) przekroczy wyznaczony limit wagowy i do pojedynku nie dojdzie, ale ostatecznie Polce udało się osiągnąć wyznaczoną wagę w dywizji słomkowej (52,2 kg). Była mistrzyni UFC w nocy z soboty na niedzielę pewnie pokonała Michelle Waterson (17-7, 3 KO, 9 SUB) i wróciła do ścisłej czołówki. Wróciła, choć ostatni czas nie był dla niej najlepszy. Do listopada 2017 roku była niepokonaną zawodniczką, ale wtedy przegrała z Rose Namajunas i zaczęły się schody. Przegrała aż trzy z ostatnich pięciu pojedynków. Jednak teraz znowu marzy o podboju UFC. JJ udzieliła wywiadu portalowi mmafighting.com, w którym powiedziała o skutkach walki z Waterson i planach na przyszłość.
- Obie stopy są bardzo spuchnięte, ale jest dobrze, bo nie ma złamania, ani pęknięcia kości. Nie potrzebuję operacji. Wrócę szybciej, zatem będę mogła walczyć wcześniej - powiedziała Polka.
Joanna Jędrzejczyk: "Nigdy nie miałam złamanego nosa..." [WIDEO]
I dodała, że teraz czeka na konfrontację ze świeżo upieczoną mistrzynią – Weili Zhang, która odebrała tytuł Jessice Andrade, ciężko ją nokautując.
- Nie podpisałabym kontraktu na walkę z Michelle Waterson, jeśli moja kolejna walka nie będzie o pas. Kolejny pojedynek będzie o pas. Jeśli chcą, żebym poczekała to poczekam, ale wysłałam im mocną wiadomość tą walką - zapowiada JJ.