Rok prawdy w polskim boksie. Możemy podbić świat, ale i brutalnie odbić się od szczytu

2019 rok może być dla polskiego boksu najlepszym od lat. Kownacki, Sulęcki i Głowacki mogą walczyć o pas. Ugonoh i Szpilka marzą o dołączeniu do elity. Ring może też jednak ich wszystkich brutalnie zweryfikować.
Zobacz wideo

Jaki był to rok dla polskich pięściarzy i co nas czeka w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy?

Adam Kownacki, czyli "grubasek", który stał się postrachem

Jeszcze w lipcu 2017 roku Adam Kownacki (18-0) był wyszydzanym "grubaskiem", który miał być łatwym rywalem dla Artura Szpilki, próbującego powrócić do światowej czołówki. Tymczasem Kownacki bez najmniejszych kłopotów rozbił rodaka, a w 2018 roku wygrywał z Iago Kiładze oraz Charlesem Martinem. I choć sylwetką nie może się równać z Anhtonym Joshuą, to wciąż nie wiadomo, jakby poradziłby sobie w ringu z najlepszymi pięściarzami świata.

- Nie uważam, że Anthony Joshua i Deontay Wilder są poza moim zasięgiem. Obecnie moje szanse z nimi oceniam jako pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Zmierzę się z nimi, kiedy proporcje będą wynosiły siedemdziesiąt do trzydziestu - na moją korzyść. To nie jest żadna pycha z mojej strony. Wiem, że muszę schudnąć, lepiej pracować na nogach, a także pod względem taktycznym mądrzej toczyć walki, ale będę to sumiennie poprawiał i w 2019 roku powinienem zostać mistrzem świata - przekonuje Kownacki.

Zanim jednak 29-letni Baby Face zmierzy się z Joshuą, Wilderem lub Tysonem Furym, będzie musiał pokonać Geralda Washingtona (19-2-1). Jeśli w styczniu 2019 roku wygra z Amerykaninem, to prawdopodobnie dostanie już szansę walki o tytuł.

Adam Kownacki w ostatniej walce pokonał Charlesa Martina (z lewej)Adam Kownacki w ostatniej walce pokonał Charlesa Martina (z lewej) FRANK FRANKLIN II/AP

Krzysztof Głowacki, czyli jedyny polski mistrz świata

O tytuł nie musi się bać Głowacki (31-1). Polak wygrał z Maksimem Własowem w ćwierćfinale turnieju World Boxing Super Series i został tymczasowym mistrzem świata w kategorii junior ciężkiej federacji WBO.

Po tym, jak Ukrainiec Oleksandr Usyk abdykował do wagi ciężkiej, w dywizji półciężkiej panuje bezkrólewie, ale roi się od niebezpiecznych zawodników, takich jak Mairis Briedis (25-1), Murat Gassiev (26-1) czy Andrew Tabiti (17-0). W najbliższych miesiącach przekonamy się, czy Głowacki faktycznie pasuje do tego grona.

Maciej Sulęcki też powalczy o pas?

W kwietniu w Barclays Center w Nowym Jorku Sulęcki (28 lat, 27-1) przegrał na punkty z Danielem Jacobsem (31 lat, 35-2), byłym mistrzem świata, a obecnie jednym z najlepszych pięściarzy wagi średniej. Werdykt sędziowski wzbudził wiele kontrowersji. - To była zwykła kradzież - denerwował się w studio TVP Sport Szpilka. Przez porażkę musiał odłożyć plany o mistrzowskiej walce. Ale zdążył już wrócić na ring. W listopadzie bez kłopotów pokonał Jeana Michela Hamilcaro (26-10). Teraz czas na poważną walkę. Dzięki wygranej z kimś z czołówki będzie mógł dostać walkę o pas.

- Pamiętam taką śmieszną sytuację z hali Gwardii, jak byłem dzieciakiem. Wraz z trenerem Misiewiczem przechodzimy korytarzem i nagle dostrzegamy Andrzeja Gołotę. Trener mnie pyta: chcesz z nim zdjęcie? A ja spojrzałem w oczy Gołocie i mówię: z nim? Nie, dziękuję. Byłem potwornie zły na niego. Ucieczka z ringu była dla mnie niewyobrażalną ujmą na honorze. Mam nadzieję, że nigdy żaden kibic nie będzie się za mnie wstydził. A nawet liczę, że będziecie ze mnie dumni - mówi nam Sulęcki.

Czy Izu Ugonoh wreszcie odpali?

W ostatnich latach Ugonoh walczył na galach u różnych promotorów, co niekoniecznie dobrze wpływało na jego rozwój, bo miał długie przerwy między pojedynkami. Teraz miało się to wreszcie zmienić. Od roku pracował z Andrzejem Gmitrukiem, a jego promotorem został Dariusz Michalczewski, który założył Tiger Fight Night. Gala miała odbyć się w grudniu, ale tragiczna śmierć trenera Gmitruka sprawiła, że imprezę przełożono na marzec.

Do tej pory 32 latek stoczył 19 walk, z czego wygrał aż 18, w tym 15 przez nokaut. Przegrał jedynie w lutym 2017 roku, kiedy mierzył się z Dominikiem Breazealem, ale dzielna postawa Ugonoha została doceniona przez dziennikarzy prestiżowego magazynu "The Ring". Trzecia runda tamtego pojedynku została wybrana najlepszą rundą w całym 2017 roku. Michalczewski wierzy jednak, że ich współpraca to dopiero początek sukcesów pięściarza. - Nie będę ukrywał, że moim celem jest doprowadzenie do walki Ugonoh - Joshua.

Ale najpierw Izu musi poradzić sobie z niepokonanym Alim Erenem Demirezenem (10-0). Ewentualna przegrana gwałtownie wyhamuje jego karierę, która i tak jest prowadzona w ślamazarnym tempie. Jeśli Polak o nigeryjskich korzeniach wygra, to wciąż może marzyć o podboju wagi ciężkiej. Talentu mu nie brakuje, ale nie ma już miejsca na błąd.

Izu UgonohIzu Ugonoh Izu Ugonoh

Brutalna weryfikacja Adamka, Szpilki i Wacha

Mateusz Borek, dziennikarz Polsatu i założyciel MB Promotions, odkurzył Tomasza Adamka (53-6) i załatwił mu kilka bardzo ciekawych walk. Kibice najlepiej będą wspominali jego efektowną wygraną nad Joeyem Abellem (34-9). To zwycięstwo sprawiło, że Góral znowu chciał się sprawdzić na najwyższym poziomie. Ale Jarrell Miller (23-0-1) szybko wybił mu to z głowy. Potężny Amerykanin potrzebował zaledwie dwóch rund, aby znokautować Polaka i zakończyć jego karierę. Oczywiście nie jest jeszcze powiedziane, że nie zobaczymy już Adamka w ringu. Ale nawet jeśli skusi się na pożegnalną walkę, to z rywalem ze zdecydowanie niższej półki.

O podboju wagi ciężkiej najprawdopodobniej zapomnieć mogą też Artur Szpilka i Mariusz Wach. Ich listopadowe starcie było pełne emocji, ale także zweryfikowało poziom obu zawodników. To mogła być ostatnia poważna walka w karierze Szpilki (22-3). I choć pięściarz z Wieliczki w dziesiątej rundzie leżał już na deskach, to ostatecznie wygrał na punkty z Wachem (33-4), choć nie wszystkim pasował ten werdykt.

Szpilka zapowiadał, że to miała być walka "o być albo nie być" dla obu zawodników. Ale to nieprawda. Wiking, pomimo porażki, wciąż nie będzie miał większych kłopotów, aby otrzymać ciekawą ofertę na walkę. Ciekawą, czyli atrakcyjną finansowo i sportowo. Wśród zawodników wagi ciężkiej nie ma zbyt wielu pięściarzy, którzy mają podobne parametry fizyczne i doświadczenie, co Wach. A przecież Wiking to idealny rywal „na przetarcie” dla każdego boksera, który będzie szykował się do walki z gigantami, takimi jak Wilder, Fury czy Joshua.

To była walka o "być albo nie być" jedynie dla Szpilki. I Artur zdał ten egzamin. Ale musi w przyszłości przestać pajacować, bo tylko tak można określić jego bezsensowne opuszczanie gardy. W starciu z czołowym pięściarzem świata zakończyłoby się to brutalnym nokautem. Pamiętajmy jednak, że nie każdy musi być mistrzem świata i nie od każdego musimy tego wymagać. Boks to w dużej mierze także show. A Szpilka generuje emocje, jak mało kto.

~Artur Szpilka podczas treningu przed walka bokserska z Brian Minto o tytul WBC Baltic wagi ciezkiej  Wojak Boxing Night  .~Artur Szpilka podczas treningu przed walka bokserska z Brian Minto o tytul WBC Baltic wagi ciezkiej Wojak Boxing Night . ,Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl

Jakich jeszcze pięściarzy warto śledzić w 2019 roku?

Robert Parzęczewski (22-1) na grudniowej gali MB Promotions w efektownym stylu pokonał Dariusza Sęka (28-5-3). 25-latek jest już doświadczony, jak na swój wiek, więc prawdopodobnie czeka go ciekawa przyszłość. Tym bardziej, że dysponuje potężnym ciosem. I wcale nie musi zrobić dużego zamachu, aby jego rywal znacząco odczuł uderzenie. W 2019 roku częstochowianin może realnie myśleć o zdobyciu pasa EBU.

Warto śledzić także rozwój Kamila Szeremety (18-0). 29-latek wywalczył pas EBU w lutym, kiedy w Rzymie znokautował Alessandro Goddiego. We wrześniu ma gali w Łomży obronił tytuł, wygrywając przed czasem z Rubenem Diazem. Jeśli wciąż będzie zwyciężał, to stoczy walkę o pas mistrza świata wagi średniej.

Ambitne plany ma także Andrzej Fonfara (30-5, 18 KO). Półtora roku temu mógł zostać  mistrzem świata, ale nie udało mu się zrewanżować Adonisowi Stevensonowi za porażkę z 2014 roku. Fonfara uznał, że zmieni wagę na junior ciężką i w czerwcu wygrał na warszawskim Torwarze z Ismajiłem Siłłachem (26-6). To nie był jednak rywal z czołówki, dlatego trudno określić na co dziś stać Polaka. Ale - biorąc pod uwagę odporność jego szczęki - można się obawiać o zdrowie pięściarza, gdy dojdzie do starcia z topowymi zawodnikami.

Dwanaście miesięcy prawdy

2019 rok może być dla nas najlepszym od lat. Szansę na walkę o tytuł mistrzowski ma trzech zawodników (Kownacki, Sulęcki i Głowacki). Marzyć o dołączeniu do czołówki może też kilku pięściarzy (Ugonoh i ewentualnie Szpilka oraz Wach). Ale ring może też ich wszystkich zweryfikować. I nie będziemy mogli być zdziwieni, jeśli każdy z nich brutalnie odbije się od szczytu. Tyle pytań bez odpowiedzi sprawia, że 2019 rok będzie fascynujący dla fanów sportów walki. To będzie rok prawdy o polskim boksie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.