Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Po trzech latach KSW wróciło do Londynu, była to trzecia zagraniczna gala w historii polskiej federacji. - Gala „The return to Wembley” była kierowana dla Polaków mieszkających na Wyspach, ale nie tylko. Anglia i Irlandia to miejsca, które chętnie odwiedzamy, bo są zamieszkałe przez wielu Polaków. Na karcie walk sobotniej gali było aż pięciu Anglików [Philip De Fries, Alfie Davis, Scott Askham, James McSweeney, Jamie Sloane], bo pragniemy również aktywizować społeczność lokalną. Ale prawda jest taka, że nasza gala na Wembley – ze względu na wysoki poziom sportowy - powinna zainteresować każdego, kto ma się za fana MMA, albo po prostu szuka dobrej rozrywki – mówił Sport.pl Maciej Kawulski, właściciel KSW.
I choć walki były pełne kontrowersji, nokautów i nieoczekiwanych zwrotów akcji, to kibice mają prawo odczuwać niedosyt.
Choć dla brązowego medalisty olimpijskiego w zapasach była to dopiero czwarta walka w MMA, to zmierzył się z Michałem Materlą, byłym mistrzem wagi średniej KSW. - Nie dostałem taryfy ulgowej od władz KSW, ale wcale jej nie potrzebuję – mówił przed walką Janikowski. I to prawda. Choć Janikowski przegrał już w pierwszej rundzie, to pokazał, że drzemie w nim wielki potencjał. W stójce przez kilka minut toczył wyrównaną walkę z Materlą, a w parterze - dzięki swej gibkości - potrafił dwa razy uciec zawodnikowi ze Szczecina, choć ten jest absolutnym mistrzem w brazylijskim jiu jitsu.
Wyszedł brak doświadczenia zapaśnika. W pewnym momencie opuścił gardę, co od razu wykorzystał Materla i dobił potem Janikowskiego w parterze. Były mistrz wagi średniej odniósł drugą wygraną z rzędu (wcześniej rozprawił się z Martinem ”King Kongiem” Zawadą), czym udowodnił że wciąż należy do czołówki kategorii średniej KSW. Ich walka była eliminatorem do starcia o pas. W drugim półfinale Scott Askham (17-4, 11 KO, 2 SUB) pokonał przez nokaut w pierwszej rundzie Marcina Wójcika (11-6, 4 KO, 5 SUB). A to oznacza, że Anglik zmierzy się z Materlą. Polak będzie miał podwójną motywację, bo rok temu Askham rozprawił się z nim w kilkanaście sekund, brutalnie kopiąc go na wątrobę. Materla vs. Askham II? Prawdopodobnie już na początku przyszłego roku.
Paweł Mikołajuw (3-4) mówił w rozmowie ze Sport.pl, że jeśli przegra na Wembley, to kończy z MMA. - Jeśli nie wygram, to znaczy, że nie ma dla mnie miejsca w KSW – zapowiadał w piątek 39-letni raper. Jego rywalem został Erko Jun. 28-letni Bośniak to kulturysta, trener personalny oraz model, który chce spróbować swoich sił w MMA. Bośniak w debiucie pokonał Tomasza ”Stracha” Oświecińskiego (1-1). 45-letni aktor (znany z filmów Patryka Vegi, takich jak "Pitbull" i "Botoks") został znokautowany przez Juna już w pierwszej rundzie. A co ciekawe, ”Strachu” w swoim debiucie pokonał właśnie Popka.
Kontrowersyjny raper wierzył, że jeśli zwycięży z Junem, to odniesie "podwójną wygraną". Bo wygrałby z Bośniakiem, który był pogromcą Oświecińskiego. Ale skończyło się tylko na gdybaniu. I choć w pierwszej rundzie Popek minimalnie przeważał, to jednak obaj walczyli bardzo asekuracyjnie. Już na początku drugiej rundy raper opadł z sił, a Jun zaczął go okładać cepami w parterze. Popek nawet nie próbował się bronić, tylko w żenującym stylu zaczął klepać matę. Tym samym jego bilans w KSW to trzy porażki i zaledwie jedna wygrana. Ale co to za zwycięstwo, gdy twoim rywalem jest Robert „Hardkorowy Koksu” Burneika?
Popek oczywiście wciąż będzie generował duże zainteresowanie mediów i kibiców, ale ze sportem to nie ma nic wspólnego. I choć wciąż mógłby zapewniać KSW niezłe pieniądze, to polska federacja powinna zakończyć już z nim współpracę.
Nie tak wyobrażał sobie debiut w KSW Akop Szostak. Były kulturysta, który został zdyskwalifikowany już w pierwszej minucie. Próbując uderzyć rywala (a może złapać za głowę?) wsadził mu palec w oko. Jamie Sloane (8-5-3NC, 6 KO, 2 SUB) zasygnalizował arbitrowi, że nie jest w stanie się już bić. I walka została przerwana. Anglik był rozgoryczony, ale nie tak bardzo, jak jego rodak, Alfie Davis, który przegrał z Leszkiem Krakowskim. Polak zwyciężył na punkty (29:28, 29:27, 28:29), a Brytyjczyk nie mógł się pogodzić z porażką. I wsadził puchar [przyznawane są także za porażkę] do... ubikacji.
Philip de Fries zadebiutował w KSW w kwietniu 2018 w starciu przeciwko Michałowi Andryszakowi. I choć już w debiucie otrzymał szansę walki o pas, to przez wielu był skazywany na pożarcie, alle nieoczekiwanie wygrał. W pierwszej obronie pasa zmierzył się z Karolem Bedorfem. I znowu zaskoczył ekspertów, bo już w drugiej rundzie poddał w parterze Bedorfa, który jest specjalistą od bjj [brazylijskie jiu jitsu]. Ale walka - podobnie jak cała gala - nie należała do najciekawszych. Wiele wskazuje, że w swojej trzeciej walce dla KSW Brytyjczyk ponownie zawalczy z Andryszakiem. Ale tym razem nie będzie nie będzie już tzw. "underdogiem".
KSW oficjalnie potwierdziło, że Mamed Chalidow dostanie szansę zrewanżowania się Tomaszowi Narkunowi za porażkę sprzed kilku miesięcy. Hitowe starcie odbędzie się 1 grudnia w Gliwicach. Ale to nie wszystko, co czeka nas w przyszłości. - Jesteśmy w trakcie poszukiwania inwestorów, którzy byliby w stanie znacząco rozwinąć nasz projekt, szczególnie poza granicami Polski -mówi nam Kawulski. Ale sobotnia gala również zapowiadała się znakomicie, a kibice jednak czują niedosyt. Dlatego kolejne ruchy KSW ocenimy dopiero po czynach, a nie słowach i szumnych zapowiedziach.
Philip de Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) pokonał przez poddanie (americana) w drugiej rundzie Karola Bedorfa (15-4, 5 KO, 4 SUB): o tytuł mistrza KSW
Erko Jun (2-0, 2 KO) pokonał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Popka Monstera (3-4, 3 KO)
Michał Materla (27-6, 9 KO, 12 SUB) pokonał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie Damiana Janikowskiego (3-1, 3 KO)
Roberto Soldic (14-3, 12 KO, 1 SUB) pokonał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie Dricusa Du Plessisa (12-2, 4 KO, 8 SUB): o tytuł mistrza KSW wagi półśredniej
Scott Askham (17-4, 11 KO, 2 SUB) pokonał przez nokaut w pierwszej rundzie Marcina Wójcika (11-6, 4 KO, 5 SUB)
Thiago Silva (21-7-2NC, 14 KO, 2 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty Jamesa McSweeneya (15-17, 9 KO, 6 SUB)
Wagner Prado (15-3-1NC, 14 KO) pokonał przez nokaut w pierwszej rundzie Łukasza Parobca (13-8-1, 8 KO, 3 SUB)
Akop Szostak (3-2-1NC, 2 KO) - Jamie Sloane (8-5-2NC, 6 KO, 2 SUB): walka zakończona jako no-contest
Leszek Krakowski (12-1, 5 KO, 3 SUB) pokonał niejednogłośnie na punkty (29:28, 29:27, 28:29) Alfie'ego Davisa (9-3, 4 KO, 3 SUB)