Bukmacherzy faworytem walki uznawali "Popka", którego zachowanie tylko to potwierdzało. Tuż przed pojedynkiem, kiedy szykował się do wyjścia do oktagonu, imponował spokojem i pewnością siebie, mówił też, że po swoim zwycięstwie pójdzie na miasto.
Walkę sensacyjnie wygrał jednak Oświeciński. Popek był wykończony, po tym jak w pierwszej rundzie zadał aktorowi kilkadziesiąt ciosów, i nie miał siły się bronić. Oświeciński też był na skraju wyczerpania, ale poczuł, że to jego szansa i w parterze dobił Popka. Publiczność była w szoku.
"Strachu" kilka dni po walce zamieścił kilka wpisów w mediach społeczniościowych. Wszystkie skierowane w kierunku Mikołajuwa. Jeden z nich nawiązywał do zapowiadanego wyjścia na miasto. Aktor opublikował filmik, na którym widać "Popka" słaniającego się na nogach po walce.
44-letni aktor niezawodowy odpowiedział również na odważne zapowiedzi "Popka", który ma w zwyczaju straszenie swoich rywali ciosami przypominającymi karabiny.