Mateusz Borek wyjaśnia okoliczności zachowania Artura Szpilki

Czy sobotnie starcie Artura Szpilki z Tomaszem Oświecińskim było zaplanowane, jak sugerowało mnóstwo kibiców? Wątpliwości nie pozostawił dziennikarz Polsatu, Mateusz Borek.

W sobotę na gali KSW w Katowicach, Oświeciński pokonał Popka Monstera, a po walce wyzwał na kolejny pojedynek Szpilkę, który szykuje się do przejścia do MMA. Bokser był obecny na gali, wszedł do klatki i powalił siedzącego na krzesełku Oświecińskiego. Interweniować musieli ochroniarze.

Oświeciński wyzwał do pojedynku Szpilkę, który chwilę wcześniej oznajmił, że zadebiutuje w KSW. Słowa aktora bardzo rozwścieczyły pięściarza, który wywołany przez Oświecińskiego wszedł do klatki i rzucił się z pięściami na wycieńczonego aktora. Obyło się bez większego zamieszania, bo obu sportowców, rozdzielił sztab szkoleniowy ”Stracha”.

Po zajściu wielu kibiców sugerowało, że sytuacja, do której doszło w oktagonie była zaplanowana. Ich zdaniem właściciele KSW chcieli podgrzać atmosferę przed debiutem Szpilki w MMA i w taki sposób zapowiedzieć jego pierwsze starcie.

Do sprawy za pośrednictwem Twittera odniósł się dziennikarz Polsatu - Mateusz Borek. To właśnie on przeprowadzał rozmowę z Oświecińskim zaraz po jego wygranej z Popkiem Monsterem. Wpis Borka nie pozostawia żadnych wątpliwości co do "ustawki" sytuacji w oktagonie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.