MMA. Mariusz Pudzianowski znowu będzie się bił z Marcinem Różalskim?

Być może będziemy świadkami rewanżowego starcia pomiędzy Marcinem Różalskim, (7-4. 4 KO, 2 SUB) a Mariuszem Pudzianowskim (11-5-1NC, 5 KO, 2 SUB). - Jeśli imperatorzy przedstawią mi dobre warunki, to tego nie wykluczam - oświadczył "Różal".

Już 22 października w Dublinie odbędzie się w najbliższa gala federacji KSW. Podczas imprezy zobaczymy starcie Pudzianowskiego z Jamesem McSweeneyem (15-15,0). Jeśli Polak wygra pojedynek, to prawdopodobnie będzie mógł zrewanżować się "Różalowi" za porażkę sprzed roku.

Wówczas kontrowersyjny zawodnik niespodziewanie wygrał duszeniem gilotynowym w drugiej rundzie. Propozycja rewanżu pojawiła się już wcześniej, ale Różalski nie był zainteresowany tym pojedynkiem. Teraz się to zmieniło.

- Zawalczę tam, gdzie gdzie przedstawione warunki spełnią moje oczekiwania sportowe i oczywiście finansowe - przyznał "Różal" w rozmowie z mmanews.pl.

I dodał: - Jeżeli Mariusz wygra z McSweeneyem, to pojawią się gadki: on wygrał z McSweeneyem, który pokonał "Różala". Czy to powód, by był rewanż? Jeżeli imperatorzy przedstawią mi dobre warunki, to bardzo proszę. Oczywiście, że tego nie wykluczam. Zobaczymy, co życie przyniesie - kontynuował.

Warto przytoczyć także wypowiedź Różalskiego sprzed kilku miesięcy, gdy mówił o starciu z Pudzianowskim.

- Co taka walka miałaby mi dać w tym momencie? Raz go "udusiłem", zdominowałem go w stójce, poszedł w nogi - to było pewne. "Udusiłem" go, choć wszyscy mówili, że gdy mnie przewróci, to pozamiata mną klatkę. Po tym odklepaniu zaczęła się cała szopka. Beczał, skamlał, że wcale nie klepał... Mówiłem wcześniej, że jesteśmy na stopie koleżeńskiej, to zachowujmy się tak do końca. Ja do końca zachowałem się fair, a on w wielu wywiadach wygłosił takie słowa, że dla mnie jest nikim jako sportowiec - powiedział w styczniowym magazynie Puncher.

Pudzianowski ostatni raz był w klatce w maju 2017 roku, kiedy pokonał Tyberiusza Kowalczyka. Podczas tej samej gali - na Stadionie Narodowym - Różalski w zaledwie szesnaście sekund znokautował Fernando Rodriguesa, zostając tym samym nowym mistrzem wagi ciężkiej. Od razu jednak zwakował wywalczony pas. Nie wiadomo jeszcze, kiedy wróci do klatki, ale realna wydaje się być propozycja walki z Pudzianowskim.

Więcej o planach na przyszłość federacji KSW przeczytacie TUTAJ.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.