Walka zaczęła się od przestrzelonego frontalnego kopnięcia na twarz Gallegosa, po którym Janikowski upadł na matę. Chwilę później Janikowski był już na nogach i dociskając rywala do klatki, częstował go łokciami.
Polak z zapiętą klamrą odciągnął Brazylijczyka na środek klatki, by na rozerwanie naciągnąć jego głowę na swoje kolano, które weszło idealnie i posłało go na deski. Reszta była formalnością, sędzia Bosacki szybko przerwał pojedynek.
Był to debiut Janikowskiego zarówno w KSW, jak i startach MMA.