Georges St-Pierre obronił tytuł w UFC

Georges St-Pierre wciąż mistrzem UFC w wadze półśredniej. Kanadyjczyk po znakomitej walce pokonał na punkty Nicka Diaza.

Więcej o walce czytaj w serwisie sporty-walki.org ?

W głównej walce wieczoru UFC 158, do jakiej doszło w Montrealu, oko w oko stanęli: obrońca pasa kategorii półśredniej Georges St-Pierre (24-2) oraz Nick Diaz (26-9). Obaj panowie nie darzyli się nigdy sympatią i podobno swego czasu było blisko bójki między nimi w korytarzu hotelowym. Przed wyjściem do oktagonu zazwyczaj spokojny i opanowany Kanadyjczyk obiecywał zwycięstwo przed czasem i nie ukrywał nawet swojej niechęci wobec pretendenta.

Znany z groźnych technik bokserskich challenger szybciutko został sprowadzony do parteru, gdzie popularny GSP pracował "młotkami", rozcinając lekko Amerykaninowi powiekę. W rundzie drugiej Diaz ustał tylko 40 sekund, po czym znów znalazł się na plecach. Mistrz do swojego arsenału dodał jeszcze kilka łokci w dole, akcentując swoją dominację.

Dopiero w trzeciej rundzie pojedynek dłużej toczył się w stójce. St-Pierre punktował lewym prostym z doskoku, ale kiedy w końcówce przyjął sam dwa ciosy, natychmiast powrócił do sprawdzonej taktyki i wejściem w nogi oponenta sprowadził potyczkę do innej płaszczyzny.

W czwartym starciu Diaz przez trzy minuty utrzymywał rywalizację w górze, ale i tu nie był w stanie zdominować championa. Ostatnie dwie natomiast znów spędził, broniąc się w dole. W rundzie piątej St-Pierre trochę spuścił z tonu, co chwilę kontrolował zegar, ale w ostatnich sekundach przeprowadził jeszcze ostatni szturm. Po ostatnim gongu Diaz podniósł rękę rywala w geście szacunku, a sędziowie zgodnie punktowali 50:45 na korzyść dotychczasowego mistrza.

W walce poprzedzającej najważniejsze wydarzenie spotkali się: niedawny challenger do tronu dywizji półśredniej - Carlos Condit (28-7), a także ten, który zdaniem kibiców najbardziej na taką szansę zasługuje, czyli Johny Hendricks (15-1). Ten drugi dominował w pierwszych dwóch odsłonach i pomimo ostrego finiszu Condita sędziowie zgodnie punktowali 29:28 na korzyść Hendricksa. I to niemal na pewno on stanie do kolejnej potyczki o tytuł z GSP.

Po utracie tytułu wagi półśredniej nieistniejącej już organizacji Strikeforce Nate Marquardt (32-12-2) powrócił do UFC, by stanąć naprzeciw Jake'a Ellenbergera (29-6). W pierwszych sekundach radził sobie obiecująco, szczególnie w momencie, gdy po prawym kopnięciu na gardę ponowił akcję prawym sierpem. Minutę później jednak znalazł się plecami do siatki i w wymianie nadział się na akcję prawy na prawy rywala. Ellenberger dopadł do półprzytomnej ofiary i uderzeniem w okolice ucha odłączył go od prądu. Na szczęście szybka reakcja sędziego uchroniła Nate'a przed jeszcze cięższym nokautem.

Pozostałe wyniki:

kogucia: George Roop (13-9) pok. niejednogłośną decyzją (29:28, 28:29, 29:28) Reubena Durana (8-5-1)

kogucia: T.J. Dillashaw (7-1) pok. przez TKO w 2. rundzie Issei Tamurę (7-4)

półśrednia: Rick Story (15-6) pok. przez TKO w 1. rundzie Quinna Mulherna (18-3)

lekka: John Makdessi (11-2) pok. jednogłośną decyzją (3 razy 29:28) Darona Cruickshanka (12-3)

półśrednia: Jordan Mein (27-8) pok. przez TKO w 1. rundzie Dana Millera (14-7)

piórkowa: Darren Elkins (16-2) pok. przez TKO w 1. rundzie Antonio Carvalho (15-6)

średnia: Patrick Cote (19-8) pok. jednogłośną decyzją (3 razy 29:28) Bobby'ego Voelkera (24-9)

lekka: Mike Ricci (8-3) pok. jednogłośną decyzją (3 razy 30:27) Colina Fletchera (8-3)

średnia: Chris Camozzi (19-5) pok. niejednogłośną decyzją (29:28, 28:29, 29:28) Nicka Ringa

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.