Dorota Borowska to od kilku lat czołowa polska kajakarka z wieloma medalami na koncie. Zdobyła między innymi cztery krążki mistrzostw świata, po dwa srebrne oraz brązowe w 2018 i 2021 roku. Rok temu triumfowała w kategorii C-1 na 200 metrów podczas igrzysk europejskich w Krakowie, a niespełna miesiąc temu wywalczyła mistrzostwo Europy w jedynce kanadyjek. Łącznie w węgierskim Szeged zdobyła aż trzy medale (wspomniane złoto + dwa srebrne w duecie z Sylwią Szczerbińską na 200 oraz 500 metrów).
Wszystkie te sukcesy powodowały, że polscy kibice z wielkimi nadziejami mogli spoglądać w stronę igrzysk olimpijskich w Paryżu. Borowska już trzy lata temu w Tokio była o włos od medalu. Dosłownie, bo przegrała wówczas brąz o 0,08 sekundy. Łukasz Jachimiak ze Sport.pl pisał wtedy, że "przyszłość będzie należeć do niej". Kto wie, może miałby rację, ale w Paryżu się tego nie dowiemy.
Wszystko przez złamanie przepisów antydopingowych przez 28-letnią sportsmenkę. TVP Sport podało, że niedozwolona substancja (nie podano, jaka dokładnie) znalazła się w próbce pobranej od niej pod koniec ubiegłego miesiąca. Polka została natychmiastowo zawieszona i nie trafiła na listę naszych olimpijskich reprezentantów. Jak informuje dziennikarz TVP Mateusz Górecki, Polski Komitet Olimpijski dowiedział się o wszystkim krótko przed konferencją, na której ogłoszono listę olimpijczyków.
Polski Związek Kajakowy wydał już oświadczenie w tej sprawie. Borowska ma zamiar odwołać się od decyzji. - Dorota Borowska, decyzją Międzynarodowej Federacji Kajakowej, została zawieszona. Ma jednak prawo odwołać się i zażądać przebadania próbki B. Z informacji, które PZKaj otrzymał od sztabu trenerskiego, współpracującego z zawodniczką wynika, że zamierza ona z tego prawa skorzystać - czytamy. Niezależnie jednak od efektu ewentualnego odwołania, z igrzyskami w Paryżu nasza reprezentantka musi się pożegnać. Pod znakiem zapytania stanął też los dwójki na 500 metrów. Borowska miała utworzyć ją z Sylwią Szczerbińską, a na ten moment nie wiadomo, czy ktokolwiek może ją zastąpić.
To ogólnie może być jeden z najczarniejszych dni w historii polskiego sportu. Kilka godzin po ujawnieniu wpadki Borowskiej, gruchnęła informacja o kolejnym potencjalnym dopingowiczu. Tym razem chodzi o skoczka wzwyż Norberta Kobielskiego. On na liście olimpijczyków się znalazł i póki co nie jest zawieszony, ale sprawa jest w toku.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!