Niestety, Joanna Jędrzejczyk poniosła drugą porażkę z rzędu w starciu z Rose Namajunas. Nie odzyskała tytułu mistrzowskiego, przegrywając w jednej z głównych walk UFC 223 jednogłośną decyzją sędziów (trzy razy 49:46).
Polka po walce szybko pojawiła się w media roomie, by porozmawiać z dziennikarzami na temat swojej walki i przyszłości w UFC. Przyznała, że spodziewała się wygranej przez niejednogłośną decyzję, podobnie, jak cały jej narożnik.
- Kiedy usłyszałam punktację sędziów wypowiedzianą przez Bruce'a Buffera, pomyślałam: "no dobra, spodziewałam się niejednogłośnej wygranej, a wygląda na to, że mamy łatwą wygraną." Tak też mówili moi trenerzy. To była dla mnie naprawdę wielka niespodzianka - zaczęła.
- Ale liczby nie kłamią, 142-84 [stosunek ciosów wyprowadzonych przez Joannę do ciosów Rose - przyp. red.] i ilość, ciosów, które "doszły: 132 ode mnie i 83 od Rose. Macie odpowiedź - zakończyła, podkreślając to, czym kieruje się w ocenie swojej walki i tego, kto jej zdaniem powinien to wygrać na kartach sędziowskich.
Jędrzejczyk przyznała, że zarówno ona, jak i jej trenerzy na gorąco ocenili rundę drugą jako tą "bliską", którą ewentualnie można było zaliczyć na konto Rose. Dodała również, że cały czas czuła się świetnie, a nawet nabrała rozpędu po trzeciej rundzie, jednocześnie zauważając, że Rose była już wypompowana po tej odsłonie.
- Gdybym wiedziała, że tak wyglądają oceny na kartach sędziowskich, nie zostawiałabym decyzji w rękach sędziów. Czułam, że mogłam zrobić więcej, ale byłam przekonana, że wygrywam tą walkę - przyznała Jędrzejczyk.
I po chwili dodała: - Ale, jak słyszycie, nie narzekam, że przegrałam. Czuję się świetnie. Jestem już inną zawodniczką. Mam w sobie wiele miłości do tego sportu.
Jędrzejczyk zapytana, czy tę porażkę znosi trudniej, niż tę poprzednią, w której poległa już w pierwszej rundzie, odpowiedziała: - Tak właściwie, to teraz jest prościej. Postrzegam przegrywanie w zupełnie inny sposób.
Krótko i zwięźle odniosła się także do pytania, które dotyczyło jej kopnięć wyprowadzanych w czasie walki. Poproszona o skomentowanie, jak oceniłaby skuteczność swojej taktyki, polegającej na okopywaniu uda rywalki, stwierdziła: - Zobaczymy, jak ona będzie jutro chodzić.
Jędrzejczyk nie chciała rozmawiać o kolejnych walkach, ani o przejściu do dywizji muszej (do 56,7 kg). Stwierdziła, że jest na to za wcześnie. Stanowczo jednak odniosła się do pytania o to, z kim z dywizji słomkowej (do 52,2 kg) mogłaby się zmierzyć w następnym pojedynku.
- Come one! Widzieliście chyba, jak walczą inne słomkowe i porównaj mnie do nich. One nie mogą się ze mną równać, nie mogą! Jedyne co mogą, to ciągle dużo gadać z zazdrości. Ale ja im tylko mówię: pokłońcie się, pokłońcie. To ja jestem królową - podkreśliła.
Za tydzień Jędrzejczyk wróci do Polski, gdzie planuje odpocząć i przemyśleć dalsze kroki związane z karierą sportową.
Królowa poddań, miłośniczka Chopina i zwierząt
Przed obiema walkami z Joanną Jędrzejczyk nie dała się sprowokować. Zawdzięcza to swojemu charakterowi, umysłowi i podejściu do życia. Poznajcie Rose Namajunas. CZYTAJ WIĘCEJ >>
Jędrzejczyk vs. Namajunas 2 - statystyki ciosów
Jak zwykle, tuż po walce Joanny Jędrzejczyk z Rose Namajunas, niezawodny portal FightMetric.com podsumował w mgnieniu oka wszelkie ciosy i obalenia, oraz ich skuteczność. Czy sędziowie mieli rację? CZYTAJ WIĘCEJ >>
Kowalkiewicz: Jestem z Polski. Powtarzam, z Polski!
- Conor McGregor tym razem posunął się za daleko. Ale nie wystraszył mnie - tak Karolina Kowalkiewicz skomentowała incydent, do którego doszło dwa dni przed galą UFC w Nowym Jorku. CZYTAJ WIĘCEJ >>
FRANK FRANKLIN II/AP
FRANK FRANKLIN II/AP
FRANK FRANKLIN II/AP
FRANK FRANKLIN II/AP
Więcej informacji o gali UFC 223 znajdziesz na InTheCage.pl