Wyprawa na K2. Fatalne warunki w Karakorum. "Bałagan jak w czasie tornada we wsi"

Teraz mają być 3-4 dni niepogody. Potem zapowiada się duże okno, ale z przerwami, które są ruchome. I to jest największy problem - mówi serwisowi portalgorski.pl Michał Pyka, który na analizuje prognozę pogody dla wyprawy na K2.
Polski obóz pod K2 Polski obóz pod K2 RAFAŁ FRONIA

Dlaczego K2 wciąż pozostaje jedynym niezdobytym zimą ośmiotysięcznikiem? Podczas trzech dotychczasowych prób zdobycia drugiego co do wielkości szczytu świata, za każdym razem wygrywała pogoda. 

Zimą na K2 panują ekstremalne warunki. Temperatura odczuwalna na wierzchołku może sięga nawet minus 70 stopni Celsjusza. Do tego wiatr średnio osiąga prędkość 120 km/godz., a w porywach nawet do 200. Krótko mówiąc: zimowy atak na K2 wydaje się być misją niewykonalną.

Mimo to członkowie Narodowej Zimowej Wyprawy, którzy działają na górze wierzą, że tegoroczna ekspedycja przejdzie do historii. Ekipa doskonale wykorzystała ostatnie okno pogodowe. Adam Bielecki z Denisem Urubko założyli obóz trzeci, a Marek Chmielarski, Artur Małek, Janusz Gołąb i Maciej Bedrejczuk założyli liny do "dwójki" na 6700 m. Obecnie wszyscy regenerują się w bazie i czekają na poprawę warunków. Pierwszy historyczny zimowy atak szczytowy zależy przede wszystkim od okna pogodowego. W bazie za analizę pogody odpowiadał Rafał Fronia, który z powodu wypadku musiał wrócić do kraju. Z kolei w Polsce dogłębnym prognozowaniem pogody zajmuje się Michał Pyka.

Bałagan jak w czasie tornada we wsi

- Teraz mają być 3-4 dni niepogody. Potem zapowiada się duże okno, ale z przerwami, które są ruchome. Ruchomy jest również początek tego okna. W skali 2-3 dni. I to jest największy problem. Staram się to usystematyzować, ale jest to proces stochastyczny, mocno nad tym pracuję - opowiada Pyka serwisowi portalgorski.pl. - Obrazowo mówiąc, w górnej troposferze, wokół K2 w promieniu 3-4 tys. km, panuje bałagan jak w czasie tornada we wsi. Dookoła wsi jest w miarę normalnie i widać ostre granice tego zamętu, np. tornada, natomiast wewnątrz tego "bałaganu" wszędzie latają kawałki wszystkiego. Teraz tak latają strzępy i wiry tego, co niedawno było prądem strumieniowym (jet streamem) subpolarnym (SPJ). To się pewnie kiedyś uspokoi, ustali się jakiś nowy stan równowagi, ale na razie mocno utrudnia to pracę prognostyczną.

Kontaktujemy się przez messenger

Pyka wyjaśnił w jaki sposób zbiera informację o pogodzie w Karakorum i jak kontaktuje się z członkami wyprawy. - Dane poddaję obróbce cyfrowej i przedstawiam w formie zestawu wykresów, które przesyłam do bazy pod K2 mailem. Teraz największym problemem są porywy wiatru, których np. mountain forecast zupełnie nie uwzględnia, i które w ogóle są trudne do prognozowania. Oprócz tego często kontaktujemy się z himalaistami przez messenger - mówi Pyka.

Fatalna pozycja K2

Dlaczego na K2 panują tak trudne warunki. Według Pyki to efekt wymiany energii między dwiema wielkimi komórkami cyrkulacyjnymi: Hadleya i Ferrela. - W dodatku jest na tyle wysoki, że co chwilę "włazi" jetowi w drogę, przez co zbiera na siebie zawirowania powietrza.

I dodaje: - Nad Everestem jet wieje prawie bez przerwy, ale tam płynie wyżej w troposferze i stąd sytuacja jest łatwiejsza. Everest jest tylko o 230 m wyższy od K2, a sąsiednia Lhotse tylko o 100 m niższa od K2, a różnie klimatyczne i pogodowe między nimi są ogromne. To kwestia szerokości geograficznej i ogólnie budowy i układu warstw atmosfery. K2 ma fatalną pozycję pod tym względem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.