UFC Gdańsk. Szalony gwiazdor i król nokautu. Cerrone zachwycony Polską

- Nieważne z kim, nieważne gdzie. Nie interesuje mnie czy to walka wieczoru, czy za pay-per-view. Ja po prostu chcę walczyć. Uwielbiam to robić - mówił nam Donald "Kowboj" Cerrone, legenda UFC. Potwierdzeniem tych słów jest przyjazd Cerrone do Gdańska, gdzie Amerykanin w sobotę w walce wieczoru zmierzy się z niepokonanym w zawodowym MMA Darrenem Tillem. Mało tego. Gwiazdor UFC [największa organizacja MMA na świecie] sam namawiał szefów na występ w Polsce. - Zwiedzam nowy kraj i robię to co kocham. Czego chcieć więcej? - pyta retorycznie "Kowboj", który już wychwala nasz kraj opowiadając swoje przygody. Polskich fanów sportu w sobotni wieczór w Ergo Arenie czeka wielkie show. Z Cerrone nie można się nudzić. Amerykanin jest jednym z najbardziej szalonych i widowiskowo walczących zawodników UFC.

UFC Gdańsk. Szalony gwiazdor i król nokautu. Cerrone zachwycony Polską [WIDEO]

- Nieważne z kim, nieważne gdzie. Nie interesuje mnie czy to walka wieczoru, czy za pay-per-view. Ja po prostu chcę walczyć. Uwielbiam to robić - mówił nam Donald "Kowboj" Cerrone, legenda UFC. 

Potwierdzeniem tych słów jest przyjazd Cerrone do Gdańska, gdzie Amerykanin w sobotę w walce wieczoru zmierzy się z niepokonanym w zawodowym MMA Darrenem Tillem. Mało tego. Gwiazdor UFC [największa organizacja MMA na świecie] sam namawiał szefów na występ w Polsce. - Zwiedzam nowy kraj i robię to co kocham. Czego chcieć więcej? - pyta retorycznie "Kowboj", który już wychwala nasz kraj opowiadając swoje przygody.

Polskich fanów sportu w sobotni wieczór w Ergo Arenie czeka wielkie show. Z Cerrone nie można się nudzić. Amerykanin jest jednym z najbardziej szalonych i widowiskowo walczących zawodników UFC. 

Największy zamek na świecie i polska gościna

(Kapitalna kombinacja Cerrone w pojedynku z Rickym Storym na UFC 202)

Gwiazdor UFC nigdy nie rzuca słów na wiatr. Po przyjeździe do Polski od razu ruszył zwiedzać okolicę. W mediach społecznościowych pochwalił się wizytą w Malborku, którą okrasił zdjęciami "największego zamku na świecie" [jedna z największych twierdz średniowiecznych w Europie i największy w pełni zachowany zamek na świecie - przyp. red.].

W wywiadach, nawet dla zagranicznych mediów, chwali Polskę. Głośnym echem zdążyła się odbić jego historia z taksówkarzem. - Poznaliśmy go pierwszego dnia. Od tamtej pory wozi nas wszędzie. Wzięliśmy jego numer i dzwonimy, gdy potrzebujemy transportu. Ten taksówkarz zaprosił nas na kolację z rodziną. Zastaliśmy cały stój jedzenia. Powiedziałem gospodyni, że nie mogę tyle jeść [zawodnicy przed walką muszą dbać o wagę - przyp. red.]. Ale i tak się objadłem, bo przygotowała nam tradycyjne jedzenie. Jak oni na to mówią? Pierogi! Tam było mnóstwo dań. Nie potrafię ich wymienić. Czułem się jak podczas święta dziękczynienia. Totalne szaleństwo - powiedział w rozmowie z "MMAJunkie".

Jest Kowboj, jest show

(Cerrone nokautuje Matta Browna podczas UFC 206)

Nazwisko "Kowboja" na karcie walk to gwarancja wielkich emocji. Cerrone jest jednym z najczęściej nokautujących zawodników w historii UFC. W 25 walkach dla tej organizacji, aż 14 razy kończył rywali potężnymi ciosami, bądź widowiskowymi kombinacjami. Tylko Anderson Silva i  Jeremy Stephens robią to częściej.

Amerykanin jest pierwszym zawodnikiem, który zgarnął wszystkie możliwe bonusy przyznawane przez organizację UFC (za nokaut wieczoru, walkę wieczoru, poddanie wieczoru i występ wieczoru). 

Cerrone nie kalkuluje, zawsze idzie na całość, a to sprawia, że uwielbiają go kibice na całym świecie. W sześć lat stoczył w UFC 25 walk. Nikt w przeciągu roku nigdy nie stoczył więcej walk od niego. Od stycznia 2014 roku do stycznia 2015 walczył sześć razy - wszystkie pojedynki wygrał.

Miłośnik piwa i niewyparzonego języka

(Cerrone nokautuje Adriano Martinsa podczas gali FOX UFC SATURDAY LIVE FROM CHICAGO)

Amerykanin często powtarza, że życie bez zabawy i przyjemności nie ma sensu, dlatego poza oktagonem korzysta ze wszystkich możliwych "uroków". W wywiadach szczerze przyznaje, że lubi wypić kilka piw raz poimprezować. Jego częste wypowiedzi na temat złotego trunku ściągnęły uwagę "Budweisera", który został jego sponsorem.

Browar wypity duszkiem podczas spotkania z kibicami? Nic prostszego.

Cerrone zawsze mówi o czym myśli. Gdy zgodził się na walkę w Gdańsku wypalił: - Nie mam pojęcia kim on jest - powiedział zapytany o swojego najbliższego rywala.

- To nie był brak szacunku. Ja po prostu nie oglądam walk. Ignorancja w środowisku mnie ro******ala. Czy ja kogoś kiedykolwiek zlekceważyłem? Ludziom wydaje się, że jak nie oglądam walk, to jestem nieprzygotowany. Myślicie, że przez osiem tygodni niechlujnie trenuje? Nie muszę oglądać walk. Jestem do nich zawsze gotowy. Uwielbiam się bić - wyjaśniał Cerrone.

W zeszłym roku słowa Cerrone odbiły się szerokim echem na całym świecie. Na UFC 200 dużo cięższy Daniel Cormier zmierzył się z Andersonem Silvą. Cormier wygrał, ale dopiero po decyzji sędziów. Jego pasywność bardzo nie podobała się kibicom, którzy wyrazili swoje niezadowolenie gwiżdżąc. - Jak można być o tyle cięższym i zawalczyć jak p***ł? - skomentował tę walkę Cerrone.

UFC wydało oświadczenie z przeprosinami i oznajmiło, że "douczy" Amerykanina w kwestiach tolerancji.

Miłość do adrenaliny

(Cerrone nokautuje Melvina Guillarda podczas gali UFC 150)

Wszyscy pracodawcy chuchają i dmuchają na swoich sportowców nie pozwalając im na narażanie swojego zdrowia. Cerrone o to nie dba, choć w kontrakcie ma ograniczające klauzule. 

Oprócz imprezowania Amerykanin szczególnie ukochał sobie skoki ze spadochronem, ujeżdżanie byków, czy ekstremalne sporty wodne.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.