Gdyby to była siatkówka czy piłka ręczna, prasa sportowa poświęcałaby wydarzeniu całe kolumny. W czym zatem gorszy jest hokej halowy? Niewiele osób w Polsce w ogóle go zna i traktuje go poważnie, tak jak kiedyś niepoważnie traktowano chociażby piłkę ręczną. Pojawił się jednak Bogdan Wenta i jego drużyna. Wiele się zmieniło.
Polska reprezentacja w hokeju halowym ma swojego Wentę. To młody trener Karol Śnieżek, który ma podobny kontakt ze swymi zawodnikami, jak szkoleniowiec szczypiornistów.
Kadra ma tez swojego Sławomira Szmala - to bramkarz Mariusz Chyła, bohater poznańskiego turnieju. - To, jak on bronił było niesamowite. Respekt dla tego człowieka - mówi o nim trener Karol Śnieżek.
Polska kadra ma wreszcie kibiców. Początkowo pojawiali się na rozgrywanych od wtorku poznańskich mistrzostwach nieśmiało, z ciekawości. Zobaczyli jeden mecz Polaków, drugi. Z każdym dniem było ich coraz więcej. Podczas sobotniego półfinału hala w Poznaniu zapełniła się w 70 procentach. W niedzielę podczas finału była pełna w 95 procentach.
- Mamy dla kogo grać! Mamy komu się pokazać! Ktoś chce nas oglądać! Dla nas to wielkie przeżycie - mówił Krystian Makowski, jeden z laskarzy.
Trener Karol Śnieżek: - Tak liczna publika zszokowała moich chłopaków. Niemcy mają ją na co dzień, my natomiast gramy w lidze dla kilkunastu czy kilkuset widzów. Chłopakom z tego wszystkiego głowa latała w tę i we w tę, gdy zobaczyli pełne trybuny.
- Rany, jak fajnie! Nareszcie!- dodawał na widok trybun Dariusz Rachwalski. On i reszta laskarzy reprezentacji Polski podkreślają, że potrafią grać w tę grę na wysokim poziomie. Na dodatek gra jest szybka, widowiskowa, z mnóstwem emocji. Tyle tylko, że ... nikt o tym nie wie.
Z poprzednich dwóch mistrzostw świata, na których Polska też sięgnęła po srebrne medale, nie było prawie transmisji. Jedynie pojedyncze mecze w stacji Eurosport. Hokej na trawie na łamy prasy przebija się tylko lokalnie, tam gdzie się go uprawia. Centralnym punktem jest Wielkopolska, skąd pochodzą dwa najsilniejsze kluby - Pocztowiec i Grunwald. Hokej ten uprawia się z lubością także w mniejszych wielkopolskich miejscowościach - Gnieźnie, Środzie Wlkp., Stęszewie i innych. Inną jego enklawa są Pałuki, region wokół Jeziora Gopło, z Rogowem i Gąsawą. - Tam w każdej rodzinie jest jakiś laskarz - mówi reprezentant Polski Dariusz Rachwalski, który pochodzi z Pałuk. Enklawy ostatnie to Toruń, Siemianowice i Tarnowskie Góry w województwie śląskim. Reszta kraju o hokeju na trawie nie ma pojęcia. Najczęściej nie widziała go na oczy, rzadko o nim nie czytała.
W 2000 r. polska reprezentacja zakwalifikowała się nieoczekiwanie na igrzyska olimpijskie w Sydney. Mecze transmitowała TVP i rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie kogoś, kto zna choć zasady. Z pomocą przyszli poznańscy trenerzy, którzy organizowali dziennikarzom szkolenie.
W hokeju na trawie rozgrywanym na otwartych boiskach Polska jednak nie liczy się za bardzo. W jego halowej odmianie jest potęgą. Lepsi są tylko Niemcy, którzy za każdym razem wygrywali z Polską w finale mistrzostw świata. Niemcy są potęga tak niewyobrażalną, że w dziejach mistrzostw świata przegrali z kimkolwiek raptem ... jeden mecz. Było to tu w Poznaniu, z Polską, podczas rozgrywek grupowych. Rewanżem był niedzielny finał...
Trener Śnieżek: - Szczerze mówiąc, wolałbym przegrać tamten mecz grupowy. Teraz Niemcy się na nas napną.
W finale niesiona huraganowym dopingiem Polska prowadziła 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3 po nagłej śmierci w dogrywce. Laskarze osiągnęli jednak to, co dotąd udało się tylko siatkarzom Raula Lozano i szczypiornistom Bogdana Wenty - zostali wicemistrzami świata.
Mistrzem świata w historii polskiego sportu była tylko jedna drużyna - siatkarze Huberta Wagnera w 1974 r.
Tak relacjonowaliśmy na żywo finał Polska - Niemcy ?