Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?
Uśmiechnięty 23-latek z Pescary, którego Włosi nazywają "Sokołem" w tym roku wbiegał na boiska na trzech kontynentach. W maju przebrany za ochroniarza przerwał mecz Sampdorii z Napoli i biegał po murawie z napisem "Cassano do kadry" na koszulce. Mario był sprowadzany z boiska przez samego napastnika gospodarzy, który mówił dziennikarzom: - To dobry chłopak, ręczę za niego.
Gdy trener Marcelo Lippi nie zabrał Cassano na mundial, a Włosi nie wyszli z grupy, Ferri przerwał mecz w RPA pomiędzy Hiszpanią i Niemcami. Trąbił wuwuzelą, a na koszulce miał napis: "A nie mówiłem Lippi?". We Włoszech dorobił się fanów, kontraktu sponsorskiego i wywiadów w telewizji. W październiku wbiegł na boisko podczas meczu Ligi Mistrzów Milanu z Realem Madryt.
Przed świętami Ferri przerwał finał Klubowych Mistrzostw Świata, w których Inter pokonał 3:0 kongijskie Mazembe. Włoch wbiegł na murawę w stroju Supermena. Na koszulce miał napis "Free Sakineh" odnoszącą się do Iranki skazanej na ukamienowanie, o której ułaskawienie zabiegają organizacje praw człowieka.
I wtedy popełnił błąd. Bez paszportu, który skonfiskowała lokalna policja i w oczekiwaniu na proces, Ferri postanowił w ukryciu opuścić Zjednoczone Emiraty Arabskie na statku. Niestety... poinformował o tym na Facebooku pisząc: "Mam nadzieję, ze mnie nie złapią, bo wtedy będzie źle". Złapali.
Teraz Ferri siedzi w więzieniu i ma kłopoty. We Włoszech już wcześniej objęto go aresztem domowym, który złamał wyjeżdżając na Bliski Wschód. Ale w ZEA jego kłopoty są większe. Krótko po złapaniu Włoch powiedział, że był zaskoczony jak restrykcyjny jest wymiar sprawiedliwości w państwach Zatoki Perskiej. - Powiedziano mi, że mogą cię aresztować za przejechanie na czerwonym świetle. Nie wiedziałem o tym kiedy tu przyjechałem - mówił.
Bochaterowie i antybohaterowie polskiej piłki nożnej ? 2010