US Open: łatwy awans Martiny Hingis

Ostatni tegoroczny turniej wielkoszlemowy US Open dopiero nabiera rozpędu. Jako jedna z pierwszych do dalszych gier awansowała faworytka Martina Hingis

US Open: łatwy awans Martiny Hingis

Ostatni tegoroczny turniej wielkoszlemowy US Open dopiero nabiera rozpędu. Jako jedna z pierwszych do dalszych gier awansowała faworytka Martina Hingis

W różnych miejscach wokół Stadionu im. Arthura Ash, gdzie graja tenisiści, gromadziły się grupki sędziów, dzieci do podawania piłek, ochroniarzy i wszelkiego rodzaju sprzedawcow pamiątek i przekąsek. Z każdą z tych grup, organizatorzy po raz ostatni przed otwarciem o 10 rano bram Flushing Meadows, zorganizowali specjalne odprawy. Można było dowiedzieć się, co wolno a czego nie, jak zachować się w sytuacji konfliktowej a jak pomoc i udzielić informacji. Do tego po kortach kręci się cała rzesza ludzi posiadających specjalne przepustki upoważniajace do wejścia w różne miejsca. Każdy z pracowników ochrony musi więc wiedzieć, czy przez jego bramkę może przejść ktoś z jednym z kilkunastu rodzajów identyfikatorów.

Sami zawodnicy zjeżdzali na korty pojedynczo. Jedną z pierwszych, która o ósmej rano wyszła lekko potrenować przed czekającym ją o 11 meczu, była Chorwatka Iva Majoli.

Natomiast jedną z kandydatek do zwycięstwa w turnieju, starszą z siostr Williams - 21-letnią Venus najczęściej można oglądać w telewizji, gdzie prezentuje najnowszą kolekcję skórzanej odzieży własnego projektu i nowe buty Reeboka. Na korcie pojawić sie ma dopiero we wtorek wieczorem.

W poniedziałek natomiast pierwszy mecz rozegrała faworytka, rozstawiona z nr 1 Szwajcarka Martina Hingis, która łatwo wygrała z Amerykanką Laurą Granville 6:2, 6:0.

Hingis, triumfatorka tego turnieju w 1997 roku, potrzebowała tylko 46 minut na pokonanie Granville, sklasyfikowanej na 336 miejscu w rankingu WTA.

Później opady deszczy przerwały popołudniowe gry. Spośród niedokończonych meczów najbardziej dramatyczny przebieg miał pojedynek rozstawionego z numerem dziewiątym Brytyjczyka Tima Henmana z Czechem Janem Vackiem. Brytyjczyk prowadził 6:3, 6:2, 6:7, 3:6, 4:3.

I runda.

Kobiety: Arantxa Sanchez-Vicario (Hiszpania, 20) - Petra Mandula (Węgry) 6:3, 3:6, 7:6 (7-5)

Miriam Oremans (Holandia) - Zsofia Gubacsi (Węgry) 6:4, 4:6, 6:3

Lindsay Davenport (USA, 3) - Andrea Glass (Niemcy) 6:2, 6:3

Justine Henin (Belgia, 6) - Marissa Irvin (USA) 6:3, 6:3

Patty Schnyder (Szwajcaria) - Rossana De Los Rios (Paragwaj) 6:4, 6:1

Asa Carlsson (Szwecja) - Nuria Llagostera (Hiszpania) 6:0, 6:4

Jelena Lichowcewa (Rosja, 21) - Tatiana Perebinis (Ukraina) 4:6, 7:6 (7-4), 6:1

Ai Sugiyama (Japonia) - Ansley Cargill (USA) 7:6 (7-4), 6:3

Tatiana Puczek (Białoruś) - Anne Kremer (Luksemburg) 6:0, 6:2

Miroslava Vavrinec (Szwajcaria) - Cristina Torrens Valero (Hiszpania, 31) 2:6, 6:1, 6:1

Rachel McQuillan (Australia) - Tamarine Tanasugarn (Tajlandia, 26) 6:3, 7:5

Lina Krasnorucka (Rosja) - Jill Craybas (USA) 7:5, 6:3

Eleni Daniilidou (Grecja) - Amber Liu (USA) 6:3, 6:3

Barbara Rittner (Niemcy) - Amy Frazier (USA, 29) 6:1, 6:2

Iva Majoli (Chorwacja) - Tatiana Panowa (Rosja) 6:1, 6:1

Martina Hingis (Szwajcaria, 1) - Laura Granville (USA) 6:2, 6:0

Mężczyźni:

Christophe Rochus (Belgia) - Sergi Bruguera (Hiszpania) 3:6, 6:4, 6:3, 6:4

Fernando Meligeni (Brazylia) - Nikołaj Dawydenko (Rosja) 2:6, 6:2, 6:3, 6:4

Patrick Rafter (Australia, 6) - Bob Bryan (USA) 7:6 (7-3), 6:3, 7:5

Fabrice Santoro (Francja, 21) - Magnus Larsson (Szwecja) 7:5, 6:4, 6:7 (6-8) 7:6 (8-6)

Xavier Malisse (Belgia) - Kenneth Carlsen (Dania) 6:1, 4:6, 3:6, 2:1 i krecz Carlsena

Ramon Delgado (Paragwaj) - Jacobo Diaz (Hiszpania) 4:6, 6:3, 6:4, 6:3

Nicolas Lapentti (Ekwador, 26) - Michael Chang (USA) 6:2, 6:4, 6:4

Rainer Schuettler (Niemcy) - Nicolas Kiefer (Niemcy, 29) 5:7, 6:4, 1:0 i krecz Kiefera

Davide Sanguinetti (Włochy) - Paradorn Srichaphan (Tajlandia) 6:4, 6:4, 6:1

Copyright © Agora SA