Od wielu miesięcy głośno o planowanej walce najlepszego pięściarza na świecie bez względu na wagę Roya Jonesa Jr z Dariuszem Michalczewskim. Przeciwnicy oskarżają siebie o unikanie pojedynku. Ostatnia runda należała do Jonesa - jego promotor stwierdził, że nikt od dwóch miesięcy nie kontaktował się ani z nim, ani z telewizją HBO, która ma prawa do pokazywania walk Amerykanina. Tymczasem promotor Tigera - Klaus Petetr Kohl - twierdził, że rozmowy są bardzo zaawansowane.
Dariusz Michalczewski : Kontrakt został podpisany, ale nie z Premiere a z państwową ZDF. A co do intencji Universum to są to tylko przypuszczenia. Ale faktycznie coś w tym jest, że mogą się o mnie obawiać. Dlatego muszę sam zacząć naciskać, by do tego pojedynku wreszcie doprowadzić.
- To błąd Kohla. On musi się także liczyć ze mną, powinniśmy odbyć konsultacje. Kiedyś był większym dyplomatą. Teraz Universum niepotrzebnie podgrzewa atmosferę. Rozgłasza np., że bracia Kliczko będą walczyć z Lennoxem Lewisem albo Evanderem Holyfieldem. Za mało w tym wszystkim dyskrecji. I nic z tego nie wynika. Według mnie wszystko i tak zależy od HBO. Ona musi zapłacić za mój pojedynek z Amerykaninem. Budżet tego przedsięwzięcia - jak wyliczono - wyniesie razem 50 mln marek.
Ja na razie przygotowuję się do walki, która odbędzie się 15 września. Nie wiem jeszcze, kto będzie moim rywalem. Natomiast z Jonesem najchętniej zmierzyłbym się w kwietniu przyszłego roku. To optymalny termin.