Dyskwalifikacje w mistrzostwach świata w pływaniu

Na ostatnim kilometrze Jewgienij Bezruczenko przebił się przez zaporę włoskich pływaków i zdobył tytuł mistrza świata na 10 km na wodach zatoki Hakata. Jednego z Włochów zdyskwalifikowano.

Dyskwalifikacje w mistrzostwach świata w pływaniu

Na ostatnim kilometrze Jewgienij Bezruczenko przebił się przez zaporę włoskich pływaków i zdobył tytuł mistrza świata na 10 km na wodach zatoki Hakata. Jednego z Włochów zdyskwalifikowano.

Rosjanin wyprzedził swojego rodaka Władimira Diaczyna, który dopiero po raz trzeci w życiu płynął na tak długim dystansie. Jako trzeci na plażę w Fukuoce przypłynął Włoch Samuele Pampana, ale został zdyskwalifikowany za niesportowe zachowanie. Sędziowie stwierdzili, że Pampana wielokrotnie uderzał Diaczyna podczas wyścigu.

Zamiast Pampany brązowy medal zdobył jego rodak Fabio Venturini. Aż osiem godzin zajęło sędziom uzgodnienie decyzji - najpierw o dyskwalifikacji Pampany, potem przyjęcie i odrzucenie jego protestu.

Pampana jest pechowy lub po prostu głupi. Rok temu w pierwszym wyścigu długodystansowym o tytuł mistrza świata, na Hawajach, Włochowi odebrano srebrny medal za przepłynięcie boi oznaczającej nawrót ze złej strony.

W Fukuoce Pampana był - według sędziów - wielokrotnie ostrzegany, aby unikał kontaktu z innymi pływakami. Szef sędziów Stephen Cassidy z USA stwierdził, że "pod koniec wyścigu włoski pływak uderzał lewą ręką w głowę rosyjskiego pływaka". - Pampana uderzał mnie wielokrotnie, zderzał się ze mną, tak, że naprawdę trudno mi było go wyprzedzić - powiedział Diaczyn.

Venturini, którego nikt nie oskarżał o niesportowe zachowanie, prowadził od siódmego kilometra i wyglądało na to, że przedłuży włoską złotą serię (wcześniej wyścigi na 5 km wygrali Luca Baldini i Viola Valli). 23-letni Bezruczenko zastosował jednak niezbyt oryginalną taktykę, ale bardzo skuteczną, tzn. trzymał się w prowadzącej grupie, a na ostatnim kilometrze przyspieszył. Podobnie chciał zrobić w poniedziałek, w wyścigu na 5 km, ale zabrakło mu czasu i zdobył srebrny medal. Jesienią na Hawajach zdobył złoto na 5 km i brąz na 10 km.

- To niezbyt miłe otrzymać medal w takich okolicznościach. Nie wiedziałem, co się dzieje za mną, ale słyszałem gwizdki sędziów i wiedziałem, że coś jest nie tak - powiedział Venturini.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.