Izon będzie walczyl z Rahmanem

David Izon zmierzy się 4 sierpnia w Chinach z Hasimem Rahmanem w walce o mistrzostwo świata federacji WBC i IBF. Izon jest kolejnym w ostatnim czasie bokserem wagi ciężkiej, którego przechwycił Don King.

Izon będzie walczyl z Rahmanem

David Izon zmierzy się 4 sierpnia w Chinach z Hasimem Rahmanem w walce o mistrzostwo świata federacji WBC i IBF. Izon jest kolejnym w ostatnim czasie bokserem wagi ciężkiej, którego przechwycił Don King.

Kontrowersyjny promotor dogadał się ostatnio z Rahmanem, jest także szefem mistrza wersji WBA Johna Ruiza oraz Evandera Holyfielda. Robi więc w najcięższej kategorii, co chce.

Jakiś czas temu zakontraktował Rahmanowi pojedynek z Duńczykiem Brianem Nielsenem, ale właśnie zmienił zdanie i w sobotę oficjalnie ogłosił, że niedawny pogromca Lewisa będzie walczył w Pekinie z Izonem.

33-letni Izon (27-3, 23 KO), który kiedyś występował jako David Izonritei, jest srebrnym medalistą igrzysk olimpijskich w Barcelonie, w 1992 roku. Po przejściu na zawodowstwo stoczył kilka niezłych pojedynków, pokonał np. Derricka Jeffersona i dwa razy posłał na deski Lou Savarese'a. Przegrał natomiast z Michaelem Grantem i Davidem Tuą.

Izon był także jednym z wymienianych najczęściej niedoszłych przeciwników Mike'a Tysona. Ostatnio głośno było o tym, że zmierzy się z "Bestią" 2 czerwca (czyli w minioną sobotę).

- Najpierw miałem walczyć z Tysonem w październiku ubiegłego roku, ale ten wybrał łatwiejszego przeciwnika i spotkał się z Gołotą. Potem umówiliśmy się na styczeń 2001, ale znów nic z tego nie wyszło, tak jak teraz w czerwcu. Nie przejmuję się tym. Walka o mistrzostwo świata to rzecz, na którą czekałem przez całe życie. Tym bardziej że wcześniej Lewis miał zmierzyć się ze mną, a nie z Rahmanem.

Dodajmy, że w 1999 roku wskazywano na Izona jako na kolejnego rywala Gołoty.

Teraz wywodzący się z Nigerii pięściarz, którego menedżerem jest doskonały Roy Jones jr., wystąpi w pojedynku o mistrzostwo świata. Na żywo w Pekinie obejrzy Izona cała rodzina oraz prezydent Nigerii Olusegun Obasanjo, który zaraz po ogłoszeniu informacji o zorganizowaniu walki Rahman - Izon zapowiedział swoją wizytę w Chinach.

- To dla mnie ogromny zaszczyt - mówi Izon, który za sierpniowy mecz zarobi niecały milion dolarów. - Postaram się go nie zawieść. Tym bardziej że Don King obiecał mi, że jeśli pokonam Rahmana, to kolejny pojedynek stoczę w Nigerii.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.