- Dziś rano odebrałem telefon od organizatorów mistrzostw świata - opowiada Sport.pl Adam. - Usłyszałem: "Witamy Adamie, mamy możliwość zaoferowania jednego miejsca w zawodowych mistrzostwach świata, proszę dać znać, czy jesteś tym zainteresowany".
- Poprosili o jak najszybszy kontakt, ale ja nie zastanawiałem się długo - śmieje się Adam. - Wystąpić w mistrzostwach świata to było moje marzenie odkąd pamiętam.
Start w słynnym Crucible Theatre ma zapewniona czołowa szesnastka światowego rankingu. Drugą szesnastkę wyłonią eliminacje, w których trzeba wygrać trzy 19-frame'owe mecze. W eliminacjach wezmą udział zawodnicy z miejsc 17 -128 rankingu, 15, którym przyznane zostaną dzikie karty i najlepszy zawodnik rankingu Q-School, rozgrywek, które stanowią kwalifikację do grona snookerowego Main Touru.
- A na pierwszym miejscu rankingu Q-School jestem ja - cieszy się Adam.
Stefanów pod koniec 2016 roku zmierzył się z Ronniem O'Sullivanem w 1. rundzie Scottish Open (Polak przegrał 1-4, ale urwał słynnej "Rakiecie" frame'a). W poniedziałek w Pekinie zagra w kwalifiakchach do China Open, a jego rywalem będzie inna legenda, aktualny mistrz świata Mark Selby. Stefanów ma też na koncie wygrane z zawodnikami ze światowej czołówki: Benem Woolastonem, Martinem O'Donnellem i Jamesem Cahillem.
- Wracam trenować, bo w piątek wylot do Pekinu - powiedział mi na koniec. Nie ma to jak przygotowywać się do najważniejszej snookerowej imprezy grając z samym mistrzem świata.