Nowy sportowy bohater Ameryki zrezygnował z milionów. Zachwyty w mediach

Jeszcze miesiąc temu nazwisko Cardale Jones niewiele mówiło nawet kibicom uniwersyteckiej drużyny Ohio State, której zawodnikiem jest 22-latek. Dziś futbolista jest na ustach całej Ameryki, i to nie tylko dzięki wspaniałym występom w najważniejszych meczach mistrzostw kraju. Prawdziwy podziw przyniosło mu zdanie: Edukacja może was zaprowadzić dalej niż sport.

Amerykanie mają bzika na punkcie swojego futbolu. Może nawet większego niż Europejczycy na punkcie piłki nożnej. No bo w którym kraju Starego Kontynentu stutysięczne stadiony zapełniają się kibicami na meczach amatorów i młodzieżowców?

Ostatni finał NCAA - rozgrywek, w których biorą udział amatorskie drużyny studentów - przed ekranami płatnej telewizji ESPN zgromadził 33,4 mln widzów (tzw. średnia oglądalność). Był to najlepiej oglądany program w historii amerykańskiej telewizji kablowej, a kto wie, czy w ogóle nie rekord światowy, jeśli chodzi o płatną tv. To ponad 10 procent populacji USA.

Wszyscy mówili: rzuć szkołę

I właśnie w finale NCAA na stadionie Dallas Cowboys rozbłysła w całej pełni gwiazda Cardale'a Jonesa. Ciemnoskóry rozgrywający Ohio State poprowadził swoją drużynę do błyskotliwego zwycięstwa nad Oregonem 42:20. Jones zdobył 2 przyłożenia i 280 jardów (238 podaniami, 42 biegami). Jego świetna gra była szczególnie widoczna na tle rozgrywającego rywali Marcusa Marioty, który w tym sezonie został uznany za najlepszego zawodnika ligi i uhonorowany prestiżową nagrodą Heisman Trophy.

Zaraz po meczu obok zachwytów nad Jonesem pojawiły się spekulacje, czy młody rozgrywający nie powinien porzucić studiów i zgłosić się do draftu NFL. Na korzyść rozgrywającego Ohio State przemawiały nie tylko umiejętności, ale także znakomite warunki fizyczne - 196 cm wzrostu i 113 kg wagi, a do tego wrodzony talent atletyczny - siła, szybkość i zwinność. Z telewizyjnych ekranów niemal wszyscy fachowcy namawiali Jonesa, by spróbował swoich sił w zawodowej lidze. Skip Bayless, dziennikarz ESPN, uważał, że o ile rozgrywający Ohio State zgłosi się do draftu, to może liczyć na wybór w I rundzie i wysoki gwarantowany kontrakt. Co więcej, komentator ESPN uważał, że Jones byłby w drafcie wyżej niż Mariota.

Szkoła ważniejsza niż sport

I mimo tych wszystkich ciepłych słów i zapewnień o swojej wyjątkowości Jones zrobił coś, czego niemal nikt się nie spodziewał. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej powiedział: - Moja decyzja jest prosta. Po rozmowach z rodziną, przyjaciółmi, trenerami, zdecydowałem się wrócić na kolejny rok do szkoły. Każdy, kto gra w futbol czy też uprawia inny sport na uniwersytecie, marzy, aby przejść na następny poziom. Ale w tym punkcie mojej kariery uważam, że najlepiej będzie, jeśli wrócę do szkoły. I nie wiem, dlaczego zrobiliście z tego takie wielkie wydarzenie - dodał, zwracając się do dziennikarzy.

Jeśli mecze Jonesa na boisku wywoływały aplauz, to jego występ na konferencji prasowej wywołał owację na stojąco. Oto 22-letni ciemnoskóry student sportowiec postąpił wbrew wszelkim stereotypom, które dotykają Afroamerykanów, i postawił naukę ponad sport i możliwość zarabiania milionów dolarów w lidze NFL.

Wiele ryzykuje

Potem Jones mówił, że oczywiście chciałby grać w NFL, ale uważa, że nie jest jeszcze gotowy. Poza tym chce wcześniej zdobyć zawód, który mógłby wykonywać po zakończeniu kariery sportowej. Chce być finansistą.

- Wybór w pierwszej rundzie draftu nie ma dla mnie znaczenia, jeśli wcześniej nie zdobędę wykształcenia - powiedział. - Wykształcenie da mi 10 razy więcej niż mogą zdolności sportowe.

Decyzja Jonesa jest tym bardziej warta docenienia, bo rozgrywający wiele ryzykuje. W przyszłym roku może już nie być tak pewnym kandydatem do wyboru w drafcie jak teraz. W Ohio State był dopiero trzecim rozgrywającym i zaczął grać, gdy najpierw Braxton Miller, a potem J.T. Barrett doznali kontuzji. W podstawowym składzie Jones zagrał tylko ostatnie trzy mecze. Co prawda były to spotkania najważniejsze - finał ligi Big Ten, półfinał i finał mistrzostw kraju - ale nawet znakomita gra w tym sezonie nie zapewni mu miejsca nr 1 w przyszłym. Trener Urban Meyer już teraz deklaruje, że sprawa jest otwarta i nic nie może Jonesowi obiecać. Miller i Barretta nie zgłosili się do draftu i wciąż mogą grać w Ohio State.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.