Syberyjska Lolitka rewelacją Wimbledonu

Rosjanki robią furorę na kortach Wimbledonu. W najlepszej 16 jest ich aż pięć, w tym rewelacyjna 16-latka Maria Szarapowa. Nie gorzej radzi sobie dwa razy starszy Andre Agassi, który pewnie wygrał kolejny mecz.

- Gdy przyjeżdżam na turniej, to chcę go wygrać. Gdybym tylko oczekiwała, że ktoś skopie mi tutaj tyłek, to lepiej od razu powinnam wyjechać - buńczucznie przedstawiła swoją filozofię młodziutka Szarapowa po drugim już z rzędu zwycięstwie na Wimbledonie z rozstawioną zawodniczką. W sobotę pokonała nr 11 turnieju - Jelenę Dokić (wcześniej wygrała z Jeleną Bowiną - nr 21).

- To swoiste odwrócenie ról - zauważyli organizatorzy, przypominając, że cztery lata temu, też w Londynie, 17-letnia wówczas Dokić zaszokowała wszystkich zwycięstwem nad liderką rankingu WTA Martiną Hingis.

- No cóż, historia się powtarza. Wtedy ja grałam bez presji, dziś mogła tak grać Maria - przyznała 21-letnia Dokić, dla której obecny rok jest jednym wielkim pasmem rozczarowań. Co do swojej pogromczyni, dodała lakonicznie: "Gra nieźle, ale na pewno nie jest tu faworytką".

Szarapowa, obecnie sklasyfikowana na 91. miejscu rankingu WTA, jest w historii Wimbledonu dopiero czwartą tenisistką z "dziką kartą", której udało się dotrzeć do 1/8 finału. Nie powinno to jednak nikogo dziwić, bo jej kariera została już dawno dokładnie zaplanowana.

Urodzona na dalekiej Syberii po raz pierwszy rakietę wzięła do ręki w wieku czterech lat. Jej ojciec Jurij jest trenerem tenisa. Gdy miała dziewięć lat, trafiła na Florydę - do Bradenton, do akademii najsłynniejszego obecnie "tenisowego maga" Nicka Bollettieriego. Skąd znalazły się na to pieniądze - opłaty w akademii wynoszą po kilka tysięcy dolarów miesięcznie - do dziś nie wiadomo.

W miejscu gdzie wychowały się takie gwiazdy jak Sampras, Agassi, Courier, Seles i Pierce, młodziutka Rosjanka pierwsze dwa lata spędziła sama pod czujnym okiem samego Bollettieriego. Dopiero potem dołączyli do niej rodzice (wersja oficjalna - z powodu kłopotów wizowych). Nic więc dziwnego, że obecnie Szarapowa chętniej mówi po angielsku niż po rosyjsku.

Po kolejnych dwóch latach nowa rosyjska lolitka była już tak dobra, że podpisała kontrakt z najpotężniejszą w tenisie agencją marketingową IMG, tą samą, która od lat zajmuje się interesami innej urodziwej Rosjanki Anny Kurnikowej. - Ktoś będzie musiał przecież zastąpić Annę - prorokowali dziennikarze długonogiej (175 cm wzrostu), zgrabnej (51 kg) blondynce z Rosji. I rzeczywiście, krok po kroku akcje Szarapowej stale zwyżkują.

Podpisała już milionowy kontrakt z firmą Nike, dostaje kolejne "dzikie karty" do prestiżowych turniejów i, co chyba najważniejsze, wygrywa kolejne mecze. W 2002 roku wygrała trzy kolejne turnieje ITF (pule nagród po kilkanaście tysięcy dolarów). Teraz Rosjanka pokazała, co potrafi, w najlepszym z możliwych momentów. W sobotę widzowie byli zachwyceni szczególnie odpornością psychiczną i pełnym impetu forhendem Szarapowej.

- Uwielbiam to uczucie, gdy wychodzę na kort, wokół jest pełno ludzi i wszyscy czekają na moje zwycięstwo - mówi sama zainteresowana, która w 1/8 finału zmierzy się ze swoją rodaczką, 18-letnią Swietłaną Kuzniecową. Ta nie jest ani tak ładna, ani tak zgrabna jak Szarapowa, ale na kortach zarobiła już pięć razy więcej niż Maria (350 tys., podczas gdy Szarapowa 70 tys.). O awans do ćwierćfinału walczą jeszcze trzy inne Rosjanki: Jelena Dementiewa (nr. 15), Anastazja Myszkina (10) i Wiera Zwonariewa (16).

Turniej męski nie jest tak zdominowany przez jedną nację, choć widzowie mogą być pod wrażeniem występów zawodników anglojęzycznych. Amerykanin Andre Agassi w meczu z Marokańczykiem Younesem El Aynaouim rozegrał tie-breaki nr 299 i 300 w swojej karierze. Oba, podobnie jak cały mecz, oczywiście wygrał. Podwójną porcję braw dostali także Brytyjczyk Tim Henman (jako gospodarz) i Mark Philippoussis, ostatni Australijczyk w turnieju. Właśnie spotkanie Philippoussisa z Agassim będzie szlagierem poniedziałkowych gier.

Wyniki meczów trzeciej rundy mężczyzn: Andre Agassi (USA, 2) - Younes El Aynaoui (Maroko, 27) 5:7, 6:3, 7:6 (7-4), 7:6 (7-4); Tim Henman (Wlk. Brytania, 10) - Robin Soderling (Szwecja) 6:3, 6:1, 6:2; Mark Philippoussis (Australia) - Radek Stepanek (Czechy, 35) 4:6, 7:6 (9-7), 6:4, 7:6 (8-6).

Wyniki meczów trzeciej rundy kobiet: Anastazja Myszkina (Rosja, 10) - Conchita Martinez (Hiszpania, 18) 6:3, 6:3; Maria Szarapowa (Rosja) - Jelena Dokić (Serbia i Czarnogóra, 11) 6:4, 6:4; Jelena Dementiewa (Rosja, 15) - Aniko Kapros (Węgry) 6:3, 6:1; Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 33) - Emilie Loit (Francja) 6:1, 6:2.

PARY 1/8 FINAŁU

KOBIETY

Serena Williams (USA, 1) - Jelena Dementiewa (Rosja, 15), Anastazja Myszkina (Rosja, 10) - Jennifer Capriati (USA, 8), Justine Henin-Hardenne (Belgia, 3) - Mary Pierce (Francja), Maria Szarapowa (Rosja) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 33), Lindsay Davenport (USA, 5) - Shinobu Asagoe (Japonia), Wiera Zwonariewa (Rosja, 16) - Venus Williams (USA, 4), Silvia Farina-Elia (Włochy 27) - Paola Suarez (Argentyna), Ai Sugiyama (Japonia, 13) - Kim Clijsters (Belgia, 2)

MĘŻCZYŹNI

Maks Mirnyj (Białoruś) - Jonas Bjoerkman (Szwecja), Paradorn Srichaphan (Tajlandia, 13) - Andy Roddick (USA, 5), Roger Federer (Szwajcaria, 4) - Feliciano Lopez (Hiszpania), Rainer Schüttler (Niemcy, 9) - Sjeng Schalken (Holandia, 8), David Nalbandian (Argentyna, 6) - Tim Henman (Wlk. Brytania, 10), Sebastien Grosjean (Francja, 12) - Juan Carlos Ferrero (Hiszpania, 3), Olivier Rochus (Belgia) - Alexander Popp (Niemcy), Mark Philippoussis (Australia) - Andre Agassi (USA, 2)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.