Marcin Kobierski jednak na dopingu

Mistrza świata w kanadyjkach czeka dyskwalifikacja: badanie próbki B moczu potwierdziło w środę obecność w organizmie zawiszanina zbyt dużej ilości zakazanego środka anabolicznego - nandrolonu

Stężenie niedozwolonego specyfiku w drugiej próbce moczu Kobierskiego (i drugiego podejrzanego, Michała Gajownika z Posnanii) było bardzo zbliżone do tego z próbki A, której wyniki badania podano w zeszły wtorek. To oznacza, że kanadyjkarze - świadomie czy nieświadomie - dopingowali się. Teraz muszą czekać na werdykt komisji dyscyplinarno-wychowawczej Polskiego Związku Kajakowego, która zbierze się w następny piątek (18 kwietnia). Od wyjaśnień zawodników i oceny komisji dowodzonej przez Andrzeja Matczaka zależy, jak surowa będzie kara: przynajmniej trzy miesiące, a nawet cztery lata dyskwalifikacji, jeśli okaże się, że nandrolon (w płynie w ampułkach) dostał się do organizmu bydgoszczanina czy poznaniaka za ich wiedzą.

26-letni Kobierski - dwukrotny mistrz świata z Poznania'01 i Sewilli'02 oraz zeszłoroczny wicemistrz Europy z Szeged na dystansie 1000 m (wspólnie z Michałem Śliwińskim) - był murowanym kandydatem do olimpijskiego podium w Atenach 2004. Doping oznacza najpewniej pożegnanie się z marzeniami o występie i medalu na greckich igrzyskach. Zawiszanin został wykluczony z kadry, straci też stypendium olimpijskie (zostaje mu pensja żołnierza kontraktowego w jednostce w Węgorzewie). A co z reprezentowaniem Zawiszy? - Nie chcemy podejmować żadnych decyzji przed wyrokiem komisji dyscyplinarnej PZKaj. Jutro spotykamy się z Marcinem i oczekujemy jego wyjaśnień - przekazał wczoraj "Gazecie" dyrektor WKS kpt Dariusz Bednarek.

Dla Gazety

Andrzej Rakowski

lekarz kadry kajakarzy

Nie ma uzasadnienia dla mnie branie środka dopingującego przez zawodnika, który z palcem w nosie osiągnąłby za pół roku swój cel, czyli popłynął w finale mistrzostw świata i zdobył kwalifikację olimpijską. Dla komisji antydopingowej nie ma jednak znaczenia, jak i dlaczego sportowiec zażywał zakazany środek. Wykryto w moczu metabolity substancji niedozwolonej i teraz wszystko w rękach związkowej komisji dyscyplinarnej. W przypadku badań antydopingowych nie można ocenić, kiedy dokładnie zawodnik wziął zakazany specyfik i w jakiej ilości. Nie pobiera się bowiem moczu dwukrotnie w kilkugodzinnym odstępie, tak jak. np. przy badaniu kierowców na obecność alkoholu we krwi.

Jeśli chodzi o opiekę medyczną nad kadrą kajakarzy, to Kobierski i Gajownik - jak wszyscy reprezentanci - mieli ordynowane m.in. przez mnie odżywki białkowe czy elektrolity. Regularnie robimy kajakarzom badania biochemiczne, by wiedzieć, czego zawodnikowi akurat brakuje, np. przy niedokrwistości aplikujemy jony żelaza, magnezu, wapnia, witaminy itd. Dokładnie kajakarze wiedzą, co od nas zażywają.

not. jad

BYDGOSCY DOPINGOWICZE*

1993 - Sławomir Zawada (Zawisza, podnoszenie ciężarów)

1993 - Dariusz Białkowski (Astoria, kajakarstwo)

1994 - Ewa Nogowska (Gryf, siatkówka)

1996 - Waldemar Banaszak (Polonia, dżudo)

2002 - Wojciech Knapik (Zawisza, strzelectwo)

2003 - Marcin Kobierski (Zawisza, kajakarstwo)

* ostatnie 10 lat

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.