Skandal w Japonii. Poniżanie i bicie w narodowej kadrze judo kobiet

Grupa piętnastu zawodniczek judo złożyło oficjalną skargę do Japońskiego Komitetu Olimpijskiego na bicie i poniżanie w czasie treningów w kadrze narodowej.

Judoczki poskarżyły się na głównego trenera: Ryuji Sonodę, który podczas treningów policzkował je i bił bambusowym mieczem używanym w kendo (japońska szermierka). Oskarżyły też szkoleniowca, że nakazywał im startować nawet, gdy były kontuzjowane.

Japońska federacja judo już rozpoczęła wyjaśnianie sprawy. Jej szef Koshi Onozawa przyznał w środę, że w zarzutach zawodniczek jest dużo prawdy. - Potraktowaliśmy to poważnie i po rozmowach z trenerem i zawodniczkami, odkryliśmy, że zarzuty w ogromnej części są prawdziwe.

Przemoc trenerów wobec zawodników jest poważnym problemem w japońskim sporcie. Kilka tygodni temu uczeń szkoły średniej popełnił samobójstwo po tym jak był bity i znieważany przez trenera szkolnej drużyny koszykówki. Pięć lat temu wybuchł natomiast skandal po tym jak 17-letni zawodnik sumo Takashi Saito zmarł po treningu. Okazało się, że był on wielokrotnie i brutalnie bity podczas ćwiczeń.

- Nadszedł czas, by w Japonii skończono z przekonaniem, że fizyczne dyscyplinowane zawodnika jest skuteczną metodą treningu - powiedział minister sportu Hakubun Shimomura.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.