Bogdan Kowalczyk nowym trenerem szczypiornistów Wisły

Stało się. Zarząd Wisły Płock SSA postanowił oficjalnie zmienić trenera mistrzom Polski. Jako powód decyzji podano przedłużającą się chorobę trenera Edwarda Kozińskiego.

Do tej zmiany miało dojść już kilka tygodni temu. Wiadomo było, że władze Wisły nie są zadowolone z pracy Kozińskiego, choć zespół pod jego wodzą jest liderem ekstraklasy. Nieoficjalnie ich niezadowolenie budził styl gry nafciarzy. Włodarze bali się, że w takiej dyspozycji płocczanie mogą nie zdobyć tytułu mistrza Polski.

Wśród kandydatów na następców Kozińskiego wymieniano Bogdana Zajączkowskiego i Bogdana Kowalczyka. Pierwszy w połowie lat 90. zdobył z ówczesną Petrochemią mistrzostwo Polski. Jego praca zaowocowała jeszcze czterema srebrnymi medalami i dwoma brązowymi oraz pięciokrotnym zdobyciem Pucharu Polski. Zajączkowskiemu na objęcie schedy po Kozińskim nie pozwolił Związek Piłki Ręcznej w Polsce. Dlaczego? Bo Zajączkowski jest trenerem reprezentacji, z którą pod koniec stycznia będzie grał w mistrzostwach świata, a zdaniem związku przepisy zabraniają łączenia funkcji selekcjonera i trenera klubowego.

W tej sytuacji na placu boju pozostał 56-letni Bogdan Kowalczyk, doskonale znany kibicom szczypiorniaka w Polsce. Kowalczyk jest wychowankiem Warszawianki, z którą w 1964 r. zdobył mistrzostwo Polski juniorów. Później grał w AZS AWF Warszawa i Śląsku Wrocław. Z tym ostatnim siedem razy wywalczył mistrzostwo Polski - dwa razy jako zawodnik, pięć jako grający trener. Największym sukcesem jego i Śląska na arenie europejskiej był awans do finału Pucharu Europy (Śląsk przegrał wtedy z SC Magdeburg). Kowalczyk był wielokrotnym reprezentantem Polski, w kadrze rozegrał ok. 80 spotkań. Właśnie z reprezentacją wystąpił na olimpiadzie w Monachium. Później przez 13 lat przebywał w Islandii. Najpierw trenował tam Vikingura Reykjavik, z którym cztery razy zdobył mistrzostwo Islandii. Gdy skończył mu się kontrakt, przejął reprezentację tego kraju, którą wprowadził do światowej czołówki piłkarzy ręcznych. Osiem lat wystarczyło, by Islandia dwukrotnie wystąpiła w Igrzyskach Olimpijskich i dwa razy w mistrzostwach świata.

Po powrocie do kraju związał się z Warszawianką, którą na początku lat 90. wprowadził do ekstraklasy. Potem wyjechał na krótko do Austrii. W 1992 roku wrócił do kraju i został szkoleniowcem reprezentacji Polski (na słynnym zgrupowaniu w Cetniewie zbuntowali się przeciwko niemu reprezentanci kraju). Później trenował WKW Opole, a w 1997 r. wrócił do Warszawianki. Na początku 2001 r. rozstał się ze stołecznym klubem.

Głośno mówiło się, że z Wisłą zwiąże się już przed świętami. Zarząd klubu nie zdecydował się na to, gdyż na zwolnieniu lekarskim ciągle przebywał Edward Koziński. Jednak w czwartek Kowalczyk podpisał umowę na prowadzenie szczypiornistów w ekstraklasie, a Koziński poszedł w odstawkę. - Ależ my wcale nie zwolniliśmy trenera Kozińskiego - tłumaczy rzecznik Wisły Maciej Wiącek. - A trenera Kowalczyka zatrudniliśmy, bo przecież zespół musi normalnie przygotować się do drugiej części sezonu.

Wczoraj po południu Kowalczyk poprowadził pierwszy trening z płockimi szczypiornistami.

Copyright © Agora SA