Kilka dni temu odbył się media trening. Ale chyba nikt nie zadał Ci tego pytania, co ja. Z kim tak na prawdę przygotowuje się Marcin Najman do walki z Przemysławem Saletą?
- Do
walki z Saletą to ja jestem swoim trenerem. Skłamałbym, gdybym nie powiedział, że nikt mi nie pomaga. Owszem, trenuję z wieloma znakomitymi wojownikami, którzy mi pomagają i za to im dziękuję.
Oceń, tylko szczerze, który element walki MMA udało ci się znacznie poprawić?
- Skupiam się przede wszystkim na klepaniu w matę (śmiech).
Uważasz, że jesteś przygotowany na 100% by stanąć w ringu i konfrontować się z Saletą?
- Jestem przygotowany znakomicie, najlepiej jak do tej pory.
Saleta jest wyższym zawodnikiem, ma większy zasięg ramion i odnosił sukcesy w sportach uderzanych. Jak dla mnie oczywistym faktem jest to, że powinieneś mieć taktykę jak Pudzian na Butterbeana. Sprowadzenie do parteru i ogień. Czy tak też będzie wyglądać twój game plan?
- Niekoniecznie. Przecież ja też umiem uderzać.
W trailerze promującym KSW14 mówisz, że mężczyźni mogą pokłócić się o dwie rzeczy, kobietę lub pieniądze. Dodajesz od razu, że Saleta pieniędzy nie ma. Zatem rozumiem, że konflikt na linii Najman-Saleta jest konfliktem przez kobietę?
- Saleta mówi, że to osobista sprawa, a więc pytaj się jego. Dla mnie to zwykła sportowa rywalizacja.
Powiedz jak przebiegają ostatnie szlify przed walką. Już tylko biegasz? (śmiech)
- Eeetam komu by się chciało. Teraz już tylko ćwiczę skłony i fikołki (śmiech).
Jak zamierzasz spędzić ostatnie chwile przed walką? Jesteś typem osoby, która się wycisza, skupia, a może aż do samej walki będziesz prowadzić normalny styl bycia
- Zawsze się trochę wyciszam. Najczęściej idę na spacer, oglądam film, ale przede wszystkim muszę się dobrze wyspać.
Z ust wielu osób padają słowa, że jesteś "leń", bo dostajesz cios, upadasz, walka się kończy, a i tak kasę inkasujesz. Tutaj najczęściej pada przykład Twojej walki o tytuł w boksie. Ludzie mówią, że dostałeś cios, upadłeś i rzekomo wstać nie miałeś siły, ale pięścią w ring mogłeś uderzać ze złości. Proszę odnieś się do tego.
- Przypomnij sobie moją walkę o tytuł zawodowego Mistrza Polski. W drugiej rundzie były dwa knockdowny. Pierwszy bardzo ciężki po którym się zebrałem, a wielu sędziów już wtedy by zakończyło walkę. Sędziował jednak nasz znakomity sędzia Leszek Jankowiak, którego cenię. Z uwagi, że walka odbywała się o tytuł, byłem zamroczony to i tak puścił ją dalej, żeby nie odbierać szans. Dostałem kolejne ciosy i przewróciłem się ponownie. Byłem wściekły stąd uderzałem w matę. Ta irytacja spowodowała, że na chwilę zrobiło mi się ciemno przed oczami i zamiast wstać leżałem dalej. Tylko dyletant lub ktoś szczerze mi nieprzychylny może oceniać to tak, jak powiedziałeś w pytaniu.