MMA. Mamed Chalidow chce walczyć w UFC. Czy zawojuje USA?

Po kolejnej błyskawicznie wygranej walce w federacji KSW, Mamed Chalidow zmienił zdanie prosząc menedżerów o zorganizowanie mu walki w amerykańskiej UFC. Jeśli wziąć pod uwagę limit wagowy polskiego zawodnika, to w najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie rządzi obecnie Anderson Silva. Na pojedynek z niepokonanym od ponad sześciu lat Brazylijczykiem Chalidow nie ma jednak na razie szans.

- Proszę szefów KSW oraz moich menedżerów o załatwienie mi walki na gali UFC. Chcę spróbować swoich sił w USA i godnie reprezentować Polskę! - powiedział po sobotnim pojedynku Chalidow w rozmowie z prowadzącym galę Mateuszem Borkiem. Jest to spore zaskoczenie biorąc pod uwagę fakt, że dotychczas urodzony w Czeczenii zawodnik konsekwentnie deklarował, że nie chce kontynuować swojej kariery za granicą.

Mieszkający na stałe w Olsztynie Chalidow jeszcze w spocie wyemitowanym przed samym pojedynkiem zapewniał, że w Polsce czuje się bardzo dobrze i nie zamierza stąd wyjeżdżać. Potwierdzał to, co jego fani słyszeli od dłuższego czasu - że jest zadowolony z warunków, jakie stwarza mu federacja KSW, której jest z resztą największą gwiazdą.

Kolejna niezbyt długo trwająca walka w polskiej federacji, utwierdziła chyba jednak Chalidowa w przekonaniu, że jego kariera w naszym kraju stanęła w miejscu. Mimo kolejnych zwycięstw nad weteranami prestiżowych zagranicznych organizacji, polski wojownik tak naprawdę nie rozwija się. Możliwe, że KSW nie jest w stanie sprowadzić już do Polski bardziej wymagającego rywala niż Wallace, czy Jesse Taylor lub Matt Lindland poprzednio pokonani przed Chalidowa.

Efektowny nokaut na sobotnim rywalu musi robić wrażenie tym bardziej, że Wallace nigdy wcześniej nie przegrał walki przez nokaut. Wallace, który w pierwszej rundzie przyjął potężny cios na szczękę, wypadł już jednak poza główny obieg UFC, w której stoczył tylko dwie walki. Obie w 2010 roku przegrał.

 

W amerykańskiej "Ultimate Fighting Chamionship" zawodników takich jak Chalidow jest mnóstwo. Niepokonanym od czternastu walk mistrzem wagi półśredniej jest Anderson Silva. 37-letni Brazylijczyk obronił swój pas już dziewięć razy z rzędu - ostatni raz w sierpniu 2011 roku pokonując przez techniczny nokaut Japończyka Yushina Okamiego. W lipcu tego roku po raz drugi zmierzy się z Chaelem Sonnenem, z którym już raz wygrał przez poddanie w sierpniu 2010.

Na walkę z Silvą Chalidow może już nie zdążyć przed zakończeniem kariery Brazylijczyka, gdyż na pojedynek mistrzowski w UFC trzeba pracować kilka lat. Wspomniany Okami stanął naprzeciwko Silvy dopiero po pięciu latach walk (poniósł w tym czasie dwie porażki) w tej federacji, a ciężko przypuszczać, by polski wojownik odnosił seryjnie zwycięstwa.

Tymczasem w kolejce po pas stoi wielu bardzo utalentowanych zawodników, m.in. Mark Munoz, Michael Bisping, czy Brian Stann. Nikłe są szanse na to, by Chalidow już na początku amerykańskiej kariery mógł stanąć naprzeciwko jednego z czołowych zawodników rankingu. Zaliczają się do nich także pokonani przez Andersona Vitor Belfort czy Demian Maia. Po wygraniu dwóch, czy trzech pojedynków z niżej notowanymi rywalami, mógłby jednak dostać szansę na pojedynek z kimś z czołowej dziesiątki.

Aby jednak do tego doszło, Polak musiałby najpierw minimalnie zrzucić wagę. Przed sobotnim pojedynkiem w Łodzi ważył bowiem 85 kg, z kolei limit dla kategorii półśredniej w UFC wynosi 83,9 kg.

Pierwsza przygoda 32-letniego Polaka w zagranicznych federacjach zakończyła się bardzo szybko - w prestiżowej japońskiej organizacji Sengoku Chalidow stoczył zaledwie dwie walki. W obu pojedynkach jego rywalem był Brazylijczyk Jorge Santiago, którego w listopadzie 2009 olsztyński wojownik znokautował. W rewanżu po czterech miesiącach przegrał przez jednogłośną decyzję sędziów, co boli tym bardziej, że stawką tej walki był pas mistrzowski federacji.

Od tamtego czasu Chalidow nie przegrał już żadnej walki i pozostaje mieć tylko nadzieję, że tę passę będzie kontynuował w Stanach Zjednoczonych. Szanse na zdobycie mistrzostwa ma jednak minimalne, ale mimo to na pewno będzie miał okazję pokazać się z dobrej strony w oktagonie. Bo o tym, że efektowne nokauty to jego specjalność, fani MMA wiedzą bardzo dobrze.

Relacja z KSW 19 w Łodzi - Pudzianowski zmiażdżył "Bestię" ?

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.