Wioślarstwo. Starsi panowie czterej kontra młode wilki

Polska czwórka dominatorów startuje w mistrzostwach Europy w nowej roli. Chłopców do pobicia

Przez ostatnie pięć lat czterech wspaniałych wioślarzy - Adam Korol, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Konrad Wasielewski - tworzyło osadę marzeń, najlepszą czwórkę podwójną w długiej historii wioślarstwa.

Polacy jako jedyni obronili na igrzyskach pozycję najlepszej osady świata całej olimpiady, czyli czterolecia, i dorzucili jeszcze czwarty tytuł mistrzów świata - zdobyty w Poznaniu w 2009 roku.

Po drodze bili rekordy świata.

W ten weekend w Portugalii nie będą dominatorami świata wioślarskiego, jest kilka mocniejszych osad. Bardzo trudnym zadaniem będzie zdobycie choćby brązowego medalu.

Kiedy Polacy zwyciężali na torach Pucharu Świata wyrosło całkiem młode pokolenie. Najstarszy w polskiej czwórce 39-letni Marek Kolbowicz mógłby być ojcem niejednego zawodnika osad Chorwacji i Niemiec królujących w tym sezonie. Gdyby policzyć wiek dwóch najlepszych czwórek najbardziej prestiżowych regat Pucharu Świata - w Lucernie - okazałoby się, jak bardzo Polacy zapamiętali się w wygrywaniu. Suma lat najszybszej osady Chorwacji wynosi 87, łączny wiek Niemców, którzy przegrali o zaledwie 0,26 s, jest dwa lata mniejszy. Złota polska czwórka ma lat 130.

Trenerzy widzą, że do krwiobiegu dominatorów powinny trafić świeże krwinki, jeśli osada chce odgrywać ważną rolę aż do igrzysk w Londynie w 2012 roku. Są jednak ostrożni, zdają sobie sprawę, że trudno zmieniać na lepsze tak precyzyjnie działającą maszynę.

Wiedzą też doskonale, że wiek nie jest najważniejszy w ocenie wioślarza. Legendarny Steven Redgrave piąty złoty medal olimpijski zdobył w czwórce bez sternika w wieku 38 lat (podobnie jak Michał Jeliński, Redgrave był chory na cukrzycę).

Jeśli jednak dokonywać jakichś zmian w historycznej osadzie, czas był do tego idealny. Mistrzowie olimpijscy nie muszą w tym sezonie walczyć o stypendia, zrezygnowali więc ze startu w mistrzostwach świata w Nowej Zelandii. Nie muszą nic udowadniać, więc mogli eksperymentować z nowymi członkami.

Okazało się, że przeszczepy na razie zostały odrzucone.

Kiedy 36-letni Adam Korol dochodził do siebie po chirurgicznym zabiegu uwalniającego go od bólu uda, zastąpił go "na szlaku" (pozycja nr 1, wioślarz nadający rytm) 24-letni Piotr Licznerski, wcześniej startujący jako skiffista i członek dwójki podwójnej. W Lucernie osada z Licznerskim nie zakwalifikowała się do finału (z Korolem w Bled była trzecia, a w Monachium - szósta).

Trener czwórki Aleksander Wojciechowski na zgrupowaniach w Wałczu wstawiał młodszego wioślarza nie tylko na szlak, ale również na inne pozycje. W Portugalii wystartuje jednak osada z Korolem, Kolbowiczem, Jelińskim i Wasielewskim. - Po prostu najlepiej czwórka "chodzi" w starym składzie - mówi szef PZTW Ryszard Stadniuk, medalista olimpijski z 1980 roku w czwórce ze sternikiem.

W mistrzostwach Europy nie tylko czwórka będzie miała utrudnione zadanie. Mistrzynie świata z Poznania dwójka Julia Michalska, Magdalena Fularczyk szukają formy po kontuzjach. One jednak mają w planie start w mistrzostwach świata, dla nich regaty w Nowej Zelandii będą najważniejsze w sezonie. Stadniuk liczy na męską ósemkę pływającą w Pucharach Świata niewiele wolniej od faworytów - osady niemieckiej - oraz na równi z brytyjską i holenderską.

Transmisja w TVP Sport w niedzielę o 14.30, finał czwórki - 15

87 lat mają łącznie najlepsi w tym sezonie Chorwaci

85 to suma lat niewiele gorszych Niemców

130 lat liczy złota polska czwórka

Więcej o:
Copyright © Agora SA