128 sekund do odrobienia. Sikora musi gonić

O godzinie 21.47,08 Tomasz Sikora startuje w biegu na dochodzenie na 12,5 km. Na trasę ruszy jako 29., jego celem jest miejsce w czołowej piętnastce.

Dwie minuty i osiem sekund przed Polakiem na trasę wybiegnie Francuz Vincent Jay, sensacyjny zwycięzca niedzielnego sprintu. - W życiu bym na niego nie postawił - kręci głową trener Sikory Roman Bondaruk. Wszystko przez to, że w niedzielnym sprincie medale rozdała pogoda.

Sikora startował z numerem 32. Po przebiegnięciu pierwszej z trzech pętli i bezbłędnym strzelaniu w pozycji leżąc nad biatlonową trasą rozszalało się pandemonium. Z nieba lał się deszcz, sypał gęsty śnieg. W efekcie Polak miał dwa pudła na strzelnicy w pozycji stojąc, a narty kompletnie przestały mu jechać. - Na zjazdach stawały! Musiał odpychać się kijkami. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Na ostatniej pętli Tomek stracił 40 sekund. Normalnie to niemożliwe - mówił Bondaruk. Z Sikorą obliczyli, że gdyby wystartowali z niskim numerem startowym, to nawet z dwoma niecelnymi strzałami byłoby miejsce w dziesiątce. - Ono było naszym celem, Tomka stać tu na dobre wyniki - przekonuje trener.

Teraz jednak, zamiast bronić miejsca w czołówce, Sikora musi gonić najlepszych. I to z całych sił, bo - jeśli pozwoli sobie na kolejne straty - może nie zakwalifikować się do kończącego jego starty w Vancouver biegu na 15 km ze startu wspólnego. Byłby to dla Sikory cios okrutny - cztery lata temu w Turynie zajął w nim drugie miejsce. Lista uczestników będzie ograniczona. Weźmie w nim udział piętnastu najlepszych zawodników Pucharu Świata oraz piętnastu najlepszych na igrzyskach. Łącznie 30 biatlonistów.

Do zawodnika, który na trasę biegu pościgowego ruszy z piętnastego miejsca, Sikora traci 29 sekund. - Tomek musi się pozbierać - mówi Bondaruk, który przy natłoku spraw złych widzi jedną pozytywną. - Wie, że 29. miejsce to nie jego wina, tylko pogody. Gdyby zepsuł bieg albo strzelanie, psychicznie byłby wykończony. Pobiegł dobrze, bo mówił później, że po pierwszej pętli miał sporo energii na dwie następne. Strzelił też bezbłędnie, więc zobaczył, że kiedy jest normalna pogoda, to może tu nie pudłować. Nawet biegnąc z olimpijskim stresem.

Dla Sikory to dobrze, że szansę do rewanżu będzie miał już 48 godzin po nieudanym sprincie. - W Pucharze Świata startuje trzy razy w cztery dni, jest przyzwyczajony, nie lubi przerw między startami - uspokaja Bondaruk. Trener i jego zawodnik wierzą, że wszystko, co najgorsze i najbardziej pechowe na tych igrzyskach, już im się przytrafiło.

Kobiety startują w biegu na dochodzenie na 10 km o 19.30. Jako 21. na trasę ruszy Krystyna Pałka, z numerem 35. Magdalena Gwizdoń, a zaraz za nią Weronika Nowakowska. Z 42. startuje Agnieszka Cyl.

Super-blog Vancouver - najciekawsze wpisy dziennikarzy i korespondentów Sport.pl prosto z igrzysk

Vancouver 2010 na Sport.pl

Na portalu Sport.pl codziennie od godz. 17 relacje Z Czuba i na żywo, całą dobę relacje prosto z Kanady od naszych specjalnych korespondentów, wideo komentarze, rozmowy z naszymi gwiazdami i komplet wyników, także tych z nocy polskiego czasu. A o godz. 9 rano w Radiu TOK FM magazyn olimpijski Michała Pola - oraz stream wideo live w naszym portalu.

Zespół Sport.pl przygotowuje też "Gazetę olimpijską" - codziennie do kupienia z "Gazetą Wyborczą".

SPORT.PL na FACEBOOK-u - wejdź na nasz profil, zostań fanem. Komentuj, dyskutuj, radź! ?

Copyright © Agora SA